Piłkarze Lechii Gdańsk i Akademiji Pandew nie zdążyli dobrze wejść w mecz 1. rundy kwalifikacji Ligi Konferencji, a już byli z powrotem w szatni. Powodem była zadyma, która rozpętała się na trybunach. Te fatalne zdarzenia przyćmiły dobrą grę Biało-Zielonych, a zwłaszcza hat-trick legendarnego za życia, kapitana Lechii Gdańsk, Portugalczyka Flavio Paixao. - W pierwszej kolejności, chciałbym wszystkich, którzy przybyli na stadion w imieniu moim i drużyny przeprosić za to co się stało na jednej z trybun. Jest nam wstyd. Gramy dla ludzi, to co robimy jest po to, by rodziny mogły przyjść na mecz z dziećmi, by mogły oglądać naszą pasję i pracę. Chcemy, żeby czuli się bezpiecznie i żeby chętnie wracali na stadion. Raz jeszcze przepraszam, mam nadzieję, że zostanie to bardzo dokładnie wyjaśnione - powiedział trener Lechii Gdańsk, Tomasz Kaczmarek. W szóstej minucie mecz Lechii z Macedończykami został przerwany z racji wyżej wymienionych zdarzeń. Piłkarze opuścili plac gry, co wówczas działo się w gdańskiej szatni? - W pierwszym momencie nie mogliśmy uwierzyć w to widzimy. Moi zawodnicy mają przyjaciół czy rodziny na trybunie na którym działy się te strasznie rzeczy. Staramy się, jako zespół, być przygotowanym na wszystko, ale nie na coś takiego. W szatni, gdy już ochłonęliśmy powiedzieliśmy sobie, że na ten moment jako zespół pracowaliśmy przez rok i nie pozwolimy, by mała grupa ludzi to popsuła. Mieliśmy obowiązek wyjść na boisko i pokazać ludziom jak gra jest prawdziwa Lechia, by wszyscy mogli wrócić do domu z uśmiechem na ustach - stanowczo zaznaczył wyraźnie poruszony Kaczmarek. Trener odniósł się również do tego co działo się na boisku, gdzie Lechia odniosła wysoką wygraną 4-1, jednak przebieg meczu długo nie wskazywał na taki rezultat. Polski trener po skandalu na trybunach: "Jest mi wstyd!" - Zrobiliśmy pierwszy krok do awansu, dużo było dobrych momentów w ofensywie. Mieliśmy problemy z balansem gry na poczatku meczu, w pierwszych 10 minutach. To właśnie przed tym przestrzegałem, Akademija to przeciwnik młody i utalentowany, dobrze operuje piłką. Mieliśmy trochę problemów, pierwszy mecz w sezonie nigdy nie jest latwy, lecimy do Macedonii awansować do drugiej rundy. By to zrobić musimy zagrać lepiej niż w Gdańsku - podkreślił Tomasz Kaczmarek. Nie mogło zabraknąć kwestii Josepha Ceesaya, który zdaniem mediów niebawem stanie się zawodnikiem Malmo FF. Szwed był na meczu Lechii Gdańsk z Akademiją Pandew, ale nie został umieszczony w kadrze Biało-Zielonych. Gdyby zagrał mógłby wziąć dopiero udział w grupowych meczach Malmo, a mistrz Szwecji bierze udział w eliminacjach Champions League i Ceesay jest im potrzebny już teraz. Z tego co udało nam się ustalić, z bonusami kwota transferowa ma się zbliżyć do 500 tysięcy euro, a 300 tysięcy, o których informowaliśmy to tylko kwota bazowa. - Moim zadaniem jest być przygotowanym na wszystko, wczoraj dowiedziałem że coś się dzieje w sprawie Ceesaya. Taką mam pracę, taka jest piłka nożna, ważne jest jako zespół i klub na takie ruchy reagujemy. Każda zmiana i odejście jest szansą na rozwój, z tego co wiem Ceesay jest naszym zawodnikiem, zobaczymy co przyniosą następne dni. Wszyscy mamy wymarzone scenariusze, czasem jednak nie wszystko idzie zgodnie z planem. David Stec zagrał bardzo dobry mecz, jest jeszcze Filip Koperski, z mojej strony pełne zaufanie do tych zawodników - podsumował trener Lechii Gdańsk, Tomasz Kaczmarek. Na koniec warto dodać, że klub Lechia Gdańsk również stanowczo odniosła się do wydarzeń z szóstej minuty spotkania. Poniżej przytaczamy w całości oświadczenie Lechii. "To oświadczenie jest naszym oficjalnym i jedynym stanowiskiem na dziś i prosimy o Państwa zrozumienie. Kiedy tylko będziemy wiedzieli więcej i będziemy mogli się tym z Państwem podzielić, będziemy oczywiście przekazywać kolejne informacje. Jak widzieliśmy grupa chuliganów przerwała wszystkim prawdziwym kibicom w Gdańsku piłkarskie święto. Chcielibyśmy raz jeszcze jednoznacznie potępić takie zachowania. To dla nas absolutnie niedopuszczalne. Cała nasza drużyna, klub - wiele osób, od wielu tygodni pracowało, aby dziś kibice mogli zobaczyć z trybun pierwszy od kilku lat mecz i zwycięstwo Lechii w europejskich pucharach. Niestety, zamiast przeżywać wspólnie z kibicami Lechii to spotkanie, byliśmy świadkami niedopuszczalnych zachowań. Wiemy, że służby podjęły już działania, zabezpieczyły monitoring, a pierwsi spośród sprawców zostali zidentyfikowani i zatrzymani. Sędzia i delegat zadecydowali, że spotkanie będzie wznowione. Nie wiemy jakimi konsekwencjami zakończy się dla klubu ta sytuacja. Jest nam po prostu niezwykle przykro, że grupa chuliganów próbowała zniszczyć prawie 15 000 osób na trybunach to spotkanie. Nie ma i nigdy będzie zgody na takie zachowania na gdańskim stadionie!". Maciej Słomiński, Interia