Lechia Gdańsk miała przewagę 4-1 z pierwszego meczu eliminacji Ligi Konferencji rozegranego tydzień temu w Gdańsku. W rewanżowym meczu z Akademiją Pandew w Skopju Biało-Zieloni po pierwszej połowie prowadzili 1-0 i losy awansu były praktycznie rozstrzygnięte. Ostatecznie mecz zakończył się wygraną polskiej drużyny 2-1. - Przez pierwszy kwadrans nie mieliśmy kontroli nad tym meczem, potem dokonaliśmy korekt w ustawieniu i obraz naszej gry zmienił się na korzyść. Nie jest łatwo pracować w defensywie w taki upał, widzę progres w naszej grze obronnej. Szkoda, że nie zagraliśmy na zero z tyłu, w 60. minucie straciliśmy bramkę po błędzie indywidualnym. Chciałem podkreślić rolę zawodników rezerwowych, którzy rozstrzygnęli o wyniku meczu - powiedział po spotkaniu trener Lechii Gdańsk, Tomasz Kaczmarek. Jak wielokrotnie podkreślaliśmy awans Lechii Gdańsk jest premierową promocją Biało-Zielonych w historii ich występów w europejskich pucharach. - To historyczny moment dla naszego klubu, wielkie podziękowania dla naszych fanów, którzy stworzyli taką atmosferę, że czuliśmy się jak w domu, a przecież do Macedonii nie jest łatwo dotrzeć. To co działo się tydzień temu było nie do zaakceptowania i głośno o tym mówiłem. Dziś kibice Lechii pokazali prawdziwą twarz, pokazali co ten zespół dla nich znaczy. To wspaniałe momenty, które mogliśmy razem przeżyć. To nasz pierwszy wspólny awans. Rozumiem kibiców, że tak bardzo czekali na ten mecz, już 100 razy byli w Lubinie, 100 razy w Warszawie, w Krakowie itd. Europejskie puchary to jest przygoda, chcę aby przygód było jak najwięcej - zaznaczył 38-letni szkoleniowiec. W szeregach lechistów było kilka zmian kadrowych w porównaniu z meczem sprzed tygodnia. Nie zagrali m.in. Michał Nalepa i Marco Terrazzino. - Nie zdecydowałem się na wystawienie Michała Nalepy, który miał pewien dyskomfort mięśniowy, na inauguracyjny mecz ligowy w Płocku, który już za 66 godzin, powinien być gotowy. Marco Terrazzino nie zagrał, bo zastosowaliśmy nieco inną formację, ten zawodnik będzie nam bardzo potrzebny w najbliższych tygodniach, wręcz kluczowy - wyjaśnił Kaczmarek. Trener Lechii Gdańsk wyraźnie ożywił się zapytany o drużynę Akademiji Pandew. - Gdy wylosowaliśmy ten zespół, wszyscy w Polsce zaczęli się zastanawiać z kim zmierzymy się w następnej rundzie. Uważam, że jest to niesprawiedliwe i krzywdzące. Akademija Pandew to bardzo dobry zespół, klub o niesamowitej historii. Istnieje ledwie od 12 lat, a już drugi raz w gra w Europie. Trener, który prowadzi ich zespół zaczynał z kategorią U6, dzieci które nie chodziły jeszcze do szkoły, po 12 latach sześciu z tych piłkarzy, gra w rozgrywkach europejskich. Drużyna macedońska ma wielu ciekawych zawodników, my jesteśmy zainteresowani jednak nieco innym profilem piłkarzy - podsumował Tomasz Kaczmarek, który na pożegnanie serdecznie wyściskał się z trenerem Gjorgje Stojczewem, z którym wymienili się numerami telefonów. Europejskie puchary zbliżają ludzi z różnych zakątków kontynentu. Maciej Słomiński, Interia, Skopje