Lechia Gdańsk szczególnie w drugiej połowie została zdominowana przez Cracovię i przegrała dość gładko 0-2 na stadionie "Pasów". To nie koniec złych informacji - przez kontuzje, już po pierwszych 45 minutach trener Biało-Zielonych, Tomasz Kaczmarek stracił ważnych zawodników w osobach Niemca Marco Terrazzino i Brazylijczyka Conrado Buchanellego Holza. - To niepokojące urazy - mówił na pomeczowej konferencji mówił szkoleniowiec Biało-Zielonych. Jednym z niewielu pozytywnych akcentów tego meczu dla Lechii Gdańsk był pierwszy występ w Ekstraklasie od pierwszej minuty niespełna 18-letniego Filipa Koperskiego. - Myślę, że był to solidny debiut na trudnym terenie - pochwalił swego zawodnika Tomasz Kaczmarek. - W pierwszej połowie Filip miał jedną sytuację, gdy zgubił krycie. Poza tym w wielu pojedynkach zagrał bardzo konkretnie, stabilnie, miał odwagę grać w piłkę. Miał udział w kilku naszych dobrych akcjach na prawej stronie. Koperski 24 lutego stanie się pełnoletni, debiut w Ekstraklasie zaliczył już jakiś czas temu, 20 kwietnia 2021 r., gdy stał się szóstym najmłodszym piłkarzem Biało-Zielonych na najwyższym szczeblu rozgrywek. - Na kolejny występ czekałem bardzo długo, bo 291 dni. Mam to dokładnie policzone - przyznał po meczu "Koper". - Dowiedziałem się wstępnie, że zagram wieczorem w dzień przed meczem, a tak ostatecznie po śniadaniu i odprawie, którą mieliśmy w piątek. Jakieś obawy były, ale od nich większy był "banan", który pojawił się na mojej twarzy, gdy dowiedziałem się, że jestem w wyjściowym składzie. Po to się trenuje, by grać na jak najwyższym poziomie. Mogłem się lepiej zachować w sytuacji z drugiej minuty, jednak myślę, że zrobiłem co mogłem. Pewności dodał mi wślizg, który miałem w pierwszej połowie. Teraz celem jest jak najwięcej grać - przyznał po meczu zmęczony Filip Koperski. Młody zawodnik przebiegł najwięcej wśród piłkarzy Lechii Gdańsk, bo ponad 11 kilometrów. Po meczu trener Cracovii, Jacek Zieliński przyznał, że gdy poznali skład rywala, zmodyfikowali strategię swej drużyny tak, by "nękać" młodego zawodnika. Mimo tego gdański obrońca wypadł bardzo poprawnie. - Pod koniec meczu to spotkanie dało mi się we znaki. Byłem mocno zmęczony, jednak obiecałem sobie, że do końca wytrzymam i tak się stało. Było jako-tako - skromnie ocenił Koperski, dla którego to dopiero początki w formacji obronnej. Wcześniej grał jako piłkarz ofensywny, a jego efektowna bramka sprzed kilku lat strzelona dla Lechii w meczu przeciw Zagłębiu Lubin w rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów została uznana za jednym z najpiękniejszych trafień sezonu. Lechia Gdańsk. Filip Koperski po raz pierwszy zagrał 90 minut w Ekstraklasie - Jeszcze przed obozem w tureckiej Larze, trener zapytał jakbym sobie poradził na skrzydle, odparłem, że grałem na tej pozycji w CLJ. Przed sparingiem z Achmatem Grozny trenerzy powiedzieli, że spróbują mnie na prawej obronie i na razie gram na tej pozycji - przyznał wychowanek Lechii, który cztery lata spędził w Katalonii. - Wszyscy mnie w Gdańsku pytają czy grałem w La Masii. Nie, grałem w katalońskim oddziale Escoli. Potem w UE Sants. Życie wyglądało identycznie jak w Polsce, szkoła i piłka. Dzięki pobytowi w Barcelonie poznałem hiszpański i kataloński. Łącznie znam cztery języki - poza wymienionymi polski i angielski, hiszpański, kataloński. Rozumiem też trochę po włosku - mówił latem na łamach oficjalnej strony Lechii, młody zawodnik. Obok Koperskiego, pod koniec meczu w barwach Lechii Gdańsk w spotkaniu z Cracovią grało dwóch młodzieżowców - Kacper Sezonienko i Jan Biegański. Dodatkowo na ławce pozostał bohater sprzed tygodnia Jakub Kałuziński, o którym trener Tomasz Kaczmarek powiedział, że błędem było nie wpuszczenie go na plac gry. Lechia Gdańsk jakoś specjalnie nie słynęła z wprowadzania młodzieży przez ostatnie lata, być może ten trend na naszych oczach właśnie się zmienia. I wreszcie wątek najważniejszy - rodzinny. Najwierniejszym kibicem Koperskiego jest jego ojciec, na cześć jego roku urodzenia, Filip wybrał numer "72" na koszulce. Po meczu młody piłkarz długo rozmawiał z tatą przez telefon. - Z wyniku, ani on, ani ja, nie możemy być zadowoleni. Z mojej gry w miarę tak, choć jest jeszcze bardzo wiele do poprawy - zakończył Filip Koperski, zawodnik Lechii Gdańsk. Maciej Słomiński