Dziś rano pisaliśmy, że finalizacji sagi pt. "sprzedaż Lechii Gdańsk" to kwestia godzin. I tak się stało - Adamowi Mandziarze wyraźnie dała do wiwatu gorączka sobotniej nocy i pochwalił się na jednej z licznych trójmiejskich imprez, że sprzedał właśnie klub funduszowi grupy Mada ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, który reprezentuje Szwajcar Paolo Urfer. Tę informację potwierdził szereg niezależnych źródeł. Cena to 4 miliony euro. Wkrótce okaże się, czy Biało-Zieloni nie wpadli z deszczu pod rynnę. Do startu rozgrywek I ligi zostały trzy tygodnie, a spadkowicz z Ekstraklasy potrzebuje przynajmniej 10 piłkarzy jeśli chce rywalizować w lidze. Lechia Gdańsk sprzedana za 4 miliony euro Osobą, którą skojarzyła strony, czyli właściciela Lechii, Mandziarę ze Szwajcarem ze sobą jest znany agent piłkarski, Mariusz Piekarski. Lechia w kryzysie, prezes w formie Zgodnie ze statutem Lechii Gdańsk posiadacze akcji serii A (czyli akcjonariusze mniejszościowi) w razie oferty kupna klubu muszą zostać poinformowani i mogą wyrównać propozycję - w fachowym języku nazywa się to prawem pierwokupu. Sprzedaż klubu będzie skuteczna, jeśli "strażnicy pieczęci" nie wyrównają stawki. Na dzień dobry nowy właściciel musi zasypać dziurę budżetową w wysokości około 20 milionów złotych. To jest do zapłacenia na wczoraj, a to dopiero początek wydatków. Klub masowo opuszczają kolejni pracownicy mający dość sponsorowania swego pracodawcy. Maciej Słomiński, INTERIA