Po przegranej Lecha Poznań 1-5 z azerskim Karabachem Agdam i odpadnięciu "Kolejorza" z rozgrywek Ligi Mistrzów, Lechia Gdańsk może stać się pierwszym polskim klubem, który w sezonie 2022/23 okaże się lepszy w pucharowym dwumeczu od europejskiego rywala. Biało-Zieloni mają los we własnych nogach i głowach, po wygranej 4-1 u siebie w pierwszym meczu z Akademiją Pandew tydzień temu. W macedońskiej stolicy, Skopje lechiści zagrają rewanż w czwartek o godz. 17 na stadionie im. Petara Milosewskiego. Zgodnie z planem w środę rano drużyna Lechii Gdańsk wystartowała o godz. 10:25 czarterowym samolotem z Gdańska do Skopje, by o 13 być na miejscu. Co ciekawe, dwie godziny wcześniej z tego samego portu lotniczego do Reykjaviku podróżował inny polski pucharowicz, uczestniczący w rozgrywkach Ligi konferencji w tym sezonie - Pogoń Szczecin. Lotnisko im. Lecha Wałęsy stało się piłkarskim, polskim centrum pucharowym w środowy poranek. "Portowcy", tak jak Lechia, wiozą na wyjazd trzybramkową zaliczkę - pierwszy mecz w Szczecinie rozstrzygnęli wynikiem 4-1. Polski klub tylko raz w historii stracił trzybramkową przewagę po pierwszym meczu w pucharach. 8 lat temu po wygranej z Celtikiem 4-1 u siebie Legia Warszawa w eliminacjach Ligi Mistrzów wygrała 2-0 na wyjeździe w Edynburgu, ale odpadła z rozgrywek ponieważ wystawiła do gry nieuprawnionego Bartosza Bereszyńskiego. Bramki "Wojskowych" bronił wtedy dzisiejszy zawodnik Lechii Gdańsk, Dusan Kuciak, który tamte zdarzenia określił jako: "największą porażkę w sportowej karierze, najgorszy jej moment". Słowacki bramkarz jest najbardziej pucharowo doświadczonym zawodnikiem Lechii Gdańsk, mając na koncie 63 mecze w europejskich pucharach. Drugi pod tym względem jest chorwacki stoper Mario Maloca, który 30 razy grał w barwach Hajduka Split, a w zeszłym tygodniu zadebiutował w pucharach w barwach Lechii. "Generał" stał się bałkańskim rodzynkiem w Biało-Zielonych szeregach, po tym jak sfinalizowany został kontrakt Słoweńca (z kosowskimi korzeniami) Egzona Kryeziu z Górnikiem Łęczna. Skopje to stolica jednej z post-jugosłowiańskich republik, dlatego nie mogło zabraknąć głosu Chorwata Malocy przed meczem Lechii z Akademiją Pandew. - Mamy bardzo dobry wynik z pierwszego meczu i zrobimy wszystko, żeby awansować do następnej rundy, ale wiemy, że to nie będzie proste. Akademija Pandev pokazała w pierwszym meczu, że potrafi grać w piłkę. Mieli swoje sytuacje, ale my jedziemy po awans w pełni skoncentrowani. [...] W defensywie możemy zagrać lepiej, ale to są europejskie puchary. Ten zespół nie walczy o uniknięcie spadku w lidze macedońskiej. Zrobili ponad 60 punktów, co jest bardzo dobrym wynikiem. W tych rozgrywkach nie zawsze będziemy wygrywali po 3:0, 4:0, a przeciwnik nie będzie miał żadnych sytuacji. Defensywnie możemy być lepsi, ale jeśli zagramy raz jeszcze taki mecz, jak w Gdańsku, to kontrola będzie po naszej stronie - powiedział "Generał" Maloca. Lechia Gdańsk zagra z Akademiją Pandew w czwartek o 17 w Skopje Jeszcze dziś ekipa Lechii Gdańsk odbędzie na arenie czwartkowych zmagań oficjalny trening o godz. 18, po czym Biało-Zieloni udadzą się na nocleg do hotelu Hilton. W czwartek tuż po meczu drużyna odleci do Polski, by sposobić się do inauguracji Ekstraklasy, która już w ten weekend. W premierowym starciu ligowym piłkarze Tomasza Kaczmarka w niedzielę o godz. 15 zaprezentują się w meczu przeciw Wiśle w Płocku. - Chcemy zagrać najsilniejszym składem, jakim dysponujemy, bo zawsze najważniejszy jest dla nas najbliższy mecz - w tym wypadku mecz w Skopje o 17:00. W tym momencie nie myślimy o Wiśle Płock, to dopiero za kilka dni, ale również i na to spotkanie jesteśmy gotowi - powiedział na przedmeczowej konferencji, asystent trenera Tomasza Kaczmarka, Maciej Kalkowski. O tym, że ekipa Lechii Gdańsk myśli jednak o przyszłości świadczy fakt, że w weekend trener Kalkowski obserwował w Wiedniu towarzyski mecz Rapidu z Celtikiem Glasgow. Nie chodzi tylko o sympatię do barw biało-zielonych, które są ulubionymi tego trenera, związanego z Lechią od lat 80. XX wieku. Otóż Rapid Wiedeń będzie rywalem Lechii Gdańsk w przypadku uzyskania awansu w dwumeczu z Akademiją Pandew. Jest o co grać, piłkarze znad Morza Bałtyckiego jeszcze nigdy nie okazali się lepsi od rywala w pucharowym dwumeczu rozgrywek kontynentalnych - w 1983 r. odpadli z Juventusem Turyn, w 2019 r. z duńskim Brondby. Maciej Słomiński, Interia, Skopje