Temat zmian właścicielskich w <a class="db-object" title="Lechia Gdańsk" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-lechia-gdansk,spti,8087" data-id="8087" data-type="t">Lechii Gdańsk</a> pozornie ucichł w mediach, ale za kulisami wydarzenia nabierają tempa. Michał Brański jest w stałym kontakcie z akcjonariuszem większościowym, trwa wymiana dokumentów, chociaż przepływ informacji nie jest idealny: - Nie otrzymałem wciąż dokumentów dotyczących finansów Lechii z wewnątrz spółki. Bazuję na wiedzy z moich doświadczeń z innym klubem Fortuna I ligi oraz na informacjach z innych klubów, które z sukcesem walczą o awans do Ekstraklasy. Przypomnijmy, że Michał Brański, który w kwietniu wyraził zainteresowanie kupnem <a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-lechia-gdansk,spti,8087">Lechii Gdańsk</a> jest właścicielem jednej ze spółek, których holding tworzy Grupę Wirtualna Polska. Brański jednocześnie jest jednym z członków zespołu zarządzającego jednym z najpopularniejszych polskich portali internetowych. Najnowsza wycena giełdowa określa jego majątek na prawie 450 mln zł. Doświadczenia, o których mówi Brański dotyczą <a class="db-object" title="Stomil Olsztyn" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-stomil-olsztyn,spti,8076" data-id="8076" data-type="t">Stomilu Olsztyn</a>, którego był większościowym udziałowcem w latach 2019-21. <a class="db-object" title="Lechia Gdańsk" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-lechia-gdansk,spti,8087" data-id="8087" data-type="t">Lechia Gdańsk</a> opuszcza najwyższy szczebel rozgrywek w bardzo kiepskich okolicznościach, po przerwanym przez kibicowskie racowisko meczu w Gliwicach. Mimo braku płynności finansowej w ostatnich miesiącach, po meczu z Piastem w okolicy klubowego autokaru nastroje wśród kadry piłkarskiej nie były wisielcze. Dominowała raczej sportowa złość i chęć szybkiego powrotu na najwyższy szczebel rozgrywek. Z tego co nam wiadomo również piłkarze, którzy wrócą z wypożyczeni są w większości gotowi do walki i udowodnienia swojej wartości. 14 czerwca lechiści rozpoczną przygotowania do I-ligowego sezonu, od wtorku wielu graczy rozpocznie urlop, ale nie dotyczy to wszystkich. Niektórzy, wśród nich wielu z nich kończą się kontrakty, usłyszało że ma kontynuować treningi. Michał Brański przejmie Lechię Gdańsk? Wiadomo, że drużyny nie poprowadzi już <a class="db-object" title="David Badia" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-david-badia,sppi,456856" data-id="456856" data-type="p">David Badia</a>. Klub ogłosił wczoraj zakończenie hiszpańskiego eksperymentu. Prezes Ziemowit Deptuła mówił o liście sześciu trenerów, którzy są na radarze klubu, "Dziennik Bałtycki" z kolei pisał o <a class="db-object" title="Lukasz Smolarow" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-lukasz-smolarow,sppi,171519" data-id="171519" data-type="p">Łukaszu Smolarowie</a>, obecnym dyrektorze sportowym jako głównym kandydacie. Sprawa wyboru trenera będzie absolutnie kluczowa w kontekście próby natychmiastowego powrotu do Ekstraklasy. Jednak nawet Giovanni Trapattoni nie sprawi, że piłkarze zaczną grać na pięknym bursztynowym stadionie za darmo. "Nie ma sianka, nie ma granka", w zawodowym sporcie kluczowe są pieniądze. - Moje szacunki dotyczące nadchodzącego sezonu zakładają, że potrzebowalibyśmy budżetu na poziomie 18 -19 mln zł - to kwota już po pokryciu kosztów wynajmu Polsat Plus Areny. Wymagałoby to od inwestora prywatnego dokapitalizowania spółki kwotą 7 - 8 mln zł w pierwszym sezonie 2023/24 oraz podobnych lub wyższych kwotach w latach następnych. Jesteśmy skłonni się tego podjąć - mówi nam Michał Brański, a te słowa są zapewne deską nadziei, której chwycą się kibice Lechii niemiłosiernie okładani przez los w ostatnich tygodniach. Symbolem sytuacji klubu jest degradacja z Ekstraklasy oraz wysłanie jednemu z kibiców czerwonych spodenek kończącego karierę <a class="db-object" title="Flavio Paixao" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-flavio-paixao,sppi,19990" data-id="19990" data-type="p">Flavio Paixao</a>, zamiast biało-zielonych z klubowym herbem. No cóż, jaka płaca taka praca. Osoba, która była odpowiedzialna za niefortunną wysyłkę została zwolniona w trybie natychmiastowym, jednak wydaje się nam, że w gdańskim klubie problem jest raczej bliżej szczytów władzy niż na dole hierarchii służbowej. Maciej Słomiński, INTERIA