Temat zmian właścicielskich w Lechii Gdańsk pozornie ucichł w mediach, ale za kulisami wydarzenia nabierają tempa. Michał Brański jest w stałym kontakcie z akcjonariuszem większościowym, trwa wymiana dokumentów, chociaż przepływ informacji nie jest idealny: - Nie otrzymałem wciąż dokumentów dotyczących finansów Lechii z wewnątrz spółki. Bazuję na wiedzy z moich doświadczeń z innym klubem Fortuna I ligi oraz na informacjach z innych klubów, które z sukcesem walczą o awans do Ekstraklasy. Przypomnijmy, że Michał Brański, który w kwietniu wyraził zainteresowanie kupnem Lechii Gdańsk jest właścicielem jednej ze spółek, których holding tworzy Grupę Wirtualna Polska. Brański jednocześnie jest jednym z członków zespołu zarządzającego jednym z najpopularniejszych polskich portali internetowych. Najnowsza wycena giełdowa określa jego majątek na prawie 450 mln zł. Doświadczenia, o których mówi Brański dotyczą Stomilu Olsztyn, którego był większościowym udziałowcem w latach 2019-21. Lechia Gdańsk opuszcza najwyższy szczebel rozgrywek w bardzo kiepskich okolicznościach, po przerwanym przez kibicowskie racowisko meczu w Gliwicach. Mimo braku płynności finansowej w ostatnich miesiącach, po meczu z Piastem w okolicy klubowego autokaru nastroje wśród kadry piłkarskiej nie były wisielcze. Dominowała raczej sportowa złość i chęć szybkiego powrotu na najwyższy szczebel rozgrywek. Z tego co nam wiadomo również piłkarze, którzy wrócą z wypożyczeni są w większości gotowi do walki i udowodnienia swojej wartości. 14 czerwca lechiści rozpoczną przygotowania do I-ligowego sezonu, od wtorku wielu graczy rozpocznie urlop, ale nie dotyczy to wszystkich. Niektórzy, wśród nich wielu z nich kończą się kontrakty, usłyszało że ma kontynuować treningi. Michał Brański przejmie Lechię Gdańsk? Wiadomo, że drużyny nie poprowadzi już David Badia. Klub ogłosił wczoraj zakończenie hiszpańskiego eksperymentu. Prezes Ziemowit Deptuła mówił o liście sześciu trenerów, którzy są na radarze klubu, "Dziennik Bałtycki" z kolei pisał o Łukaszu Smolarowie, obecnym dyrektorze sportowym jako głównym kandydacie. Sprawa wyboru trenera będzie absolutnie kluczowa w kontekście próby natychmiastowego powrotu do Ekstraklasy. Jednak nawet Giovanni Trapattoni nie sprawi, że piłkarze zaczną grać na pięknym bursztynowym stadionie za darmo. "Nie ma sianka, nie ma granka", w zawodowym sporcie kluczowe są pieniądze. - Moje szacunki dotyczące nadchodzącego sezonu zakładają, że potrzebowalibyśmy budżetu na poziomie 18 -19 mln zł - to kwota już po pokryciu kosztów wynajmu Polsat Plus Areny. Wymagałoby to od inwestora prywatnego dokapitalizowania spółki kwotą 7 - 8 mln zł w pierwszym sezonie 2023/24 oraz podobnych lub wyższych kwotach w latach następnych. Jesteśmy skłonni się tego podjąć - mówi nam Michał Brański, a te słowa są zapewne deską nadziei, której chwycą się kibice Lechii niemiłosiernie okładani przez los w ostatnich tygodniach. Symbolem sytuacji klubu jest degradacja z Ekstraklasy oraz wysłanie jednemu z kibiców czerwonych spodenek kończącego karierę Flavio Paixao, zamiast biało-zielonych z klubowym herbem. No cóż, jaka płaca taka praca. Osoba, która była odpowiedzialna za niefortunną wysyłkę została zwolniona w trybie natychmiastowym, jednak wydaje się nam, że w gdańskim klubie problem jest raczej bliżej szczytów władzy niż na dole hierarchii służbowej. Maciej Słomiński, INTERIA