Szymon Grabowski miał zostać trenerem Lechii Gdańsk, która w sezonie 2023/24 powalczy o powrót do Ekstraklasy - informował portal meczyki.pl. 42-letni szkoleniowiec wyrobił sobie nazwisko, gdy w poprzednich rozgrywkach z powodzeniem prowadził Stomil Olsztyn w II lidze. Ten wybór wydawał się zaskakująco logiczny jak na klub z Trójmiasta, który ostatnimi czasy pogrążył się w sporym organizacyjnym rozgardiaszu. Lechia już jakiś czas temu zagięła parol na Grabowskiego, który wraz ze swoim sztabem trenerskim miał dać odpowiedź do soboty. Tymczasem gdański klub nie uzyskał wiążącej informacji, z kilku ważnych powodów: za szkoleniowca, który ma wciąż ważny kontrakt z "Dumą Warmii" trzeba zapłacić klauzulę odstępnego, zaproponować wynagrodzenie znacznie przekraczające to z II ligi i wreszcie najważniejsze - po wczorajszym przegranym barażu z Motorem Lublin telefon trenera Grabowskiego jest bardzo rozgrzany i nie narzeka na brak propozycji z całej Polski. Szymon Grabowski nie zostanie jednak trenerem Lechii Gdańsk? Oczywiście, jak to w polskiej piłce nożnej, każdy zwrot sytuacji wciąż jest możliwy, ale na teraz wydaje się mało prawdopodobne, że Szymon Grabowski zasiądzie obok prezesa Ziemowita Deptuły podczas środowej konferencji prasowej, by zostać zaprezentowany jako nowy trener Lechii Gdańsk. W środę piłkarze Lechii wznowią treningi. Wśród zebranych może zabraknąć m.in. Michała Nalepy - o zainteresowaniu jego osobą donoszą media - wśród potencjalnych pracodawców wymienia się kluby Ekstraklasy - Lecha Poznań i Śląsk Wrocław. Problemem dla klubów zainteresowanych pozyskaniem Nalepy może być długi, jeszcze trzyletni kontrakt Nalepy z Lechią. Z kolei Biało-Zieloni mieli sondować możliwość sprowadzenia m.in. Bartosza Bidy, któremu wygasa kontrakt z Jagiellonią Białystok - temat tego transferu pojawił się już zimą bieżącego roku. Wciąż aktualne pozostaje pytanie, kto poprowadzi Biało-Zielonych na zapleczu Ekstraklasy? Ta decyzja będzie absolutnie kluczowa, bo w sezonie 2023/24 I liga będzie niezwykle silna, a do awansu aspirować będą z pewnością Wisły z Płocka i Krakowa, Miedź Legnica, Arka Gdynia, Podbeskidzie Bielsko-Biała i być może Lechia Gdańsk. Maciej Słomiński, INTERIA