Przed startem rundy wiosennej Ekstraklasy, Interia rozmawiała z bramkarzem Lechii Gdańsk, Dusanem Kuciakiem. Biało-Zieloni przezimowali tuż nad strefą spadkową, a 38-letni golkiper był pełen optymizmu i liczył, że "za kilka tygodni nie będzie musiał oglądać się za siebie". Niestety dla kibiców klubu z Trójmiasta piłkarze nie oglądają się za siebie, bo już nie ma na co. Za Lechią w tabeli jest tylko Miedź Legnica, a na siedem kolejek przed zakończeniem rozgrywek te dwie drużyny są już jedną nogą w I lidze. We wspomnianym wywiadzie dla Interii, na jego zakończenie Słowak mówił o tym, że "życzyłby sobie jak najmniej wywiadów, (ponieważ) wszystkim to wyjdzie na zdrowie". Chodzi o to, że Kuciak jest znany z dość ekstrawaganckiej postawy - wypowiedzi pomeczowych udziela tylko po przegranych meczach, a tych ostatnio nie brakuje. Ostatni mecz lechistów był zgodnie z ich słowami: "kolejnym finałem", jednak to tylko słowa. Na boisku nie poszły za tym czyny i Lechia Gdańsk uległa jednemu z konkurentów w walce o utrzymanie Jagiellonii Białystok 0-1. Bramkarz biało-zielonych mówił "Dziennikowi Bałtyckiemu" m.in.: - Nie wygrywamy meczów bezpośrednich. Z Koroną przegraliśmy, ze Śląskiem remis był jak porażka, wreszcie w Białymstoku mogliśmy zbliżyć się do Jagiellonii i znowu przegrywamy. Optymizm opieram na tym, co widzę na treningach. W środę albo w czwartek coś powiem kolegom, bo na treningach potrafią strzelać piękne bramki - od słupka, w "okno", po koźle. Przychodzi mecz i nie oddajemy celnego strzału. To mi przeszkadza. Na treningu wszystko jest fajne i łatwe, a potem przychodzi mecz i jesteśmy ze..ani - golkiper nie przebierał w słowach. Dusan Kuciak jest jednym z niewielu (o ile nie jedynym) piłkarzem Lechii Gdańsk, do którego nie można mieć pretensji o mecz z Jagiellonią w Białymstoku. Pod koniec pierwszej połowy Słowak obronił rzut karny w wykonaniu Hiszpana Jesusa Imaza. I to dwukrotnie! Najpierw sędzia Damian Sylwestrzak uznał, że Kuciak za szybko oderwał nogi od linii, a w powtórce z łatwością złapał nonszalancki strzał Imaza tzw. Panenką. Co ciekawe to nie pierwszy raz, gdy Słowak broni strzał Hiszpana z rzutu karnego. Na zakończenie najlepszego sezonu Lechii Gdańsk w historii (2018/19) gdańszczanie wygrali 2-0 z "Jagą", a Kuciak obronił strzał Imaza z 11 metrów. - Pamiętam to. On kombinował wtedy i wiedziałem, że teraz też to zrobi i dlatego się nie rzuciłem. W Gdańsku uderzał bez rozbiegu. Przypomniałem sobie tamtą sytuację i wiedziałem, że będzie chciał mnie ośmieszyć. Myślałem, że uderzy w środek i złapałem piłkę, ale teraz to nam nic nie daje. Szkoda mi naszych kibiców, którzy przyjechali do Białegostoku zamiast spędzić święta z rodziną. Dziękuję im i nie będę przepraszać, bo nie mam za co, ale jest mi na pewno przykro, że pokonali długą drogę, żeby nas wspierać, a my się prezentujemy tak jak się prezentowaliśmy w meczu z Jagiellonią - zakończył Dusan Kuciak. W kolejnym spotkaniu już w sobotę o godz. 20 Lechia Gdańsk podejmie wysoko notowaną Pogoń Szczecin. Maciej Słomiński, INTERIA