Przed meczem 10. kolejki PKO Ekstraklasy między Piastem Gliwice a Lechią Gdańsk (23 listopada, poniedziałek, godz. 18) przybliżamy łudząco podobne losy obu klubów i miast. Wojna Zarówno Gdańsk jak i Gliwice przed II wojną światową znajdowały się poza granicami Rzeczypospolitej. Inny był ich status, Gdańsk był Wolnym Miastem, Gliwice częścią niemieckiego "Oberschlesien", podobna była sytuacja demograficzna - oba miasta w zdecydowanej większości zamieszkiwał żywioł germański. Upalnego lata 1939 roku losy obu miast splotły się po raz pierwszy. 31 sierpnia w czwartek o godz. 22.30 hitlerowska propaganda obwiniła Polskę o napaść na radiostację w Gliwicach. W rzeczywistości była to niemiecka prowokacja szyta grubymi nićmi - jakim cudem na teren najeżony niemieckim wojskiem mógł się wedrzeć kilkuosobowy patrol w mundurach powstańców śląskich? To była prowokacja gliwicka, która miała uzasadnić atak na polską składnicę wojskową w Gdańsku-Westerplatte o 4.45 następnego dnia i rozpoczęcie II wojny światowej. Rodowód Po sześciu latach wojny nastał pokój, a z nim zmiana granic. Rozpoczęła się wielka wędrówka ludów. Dotychczasowi niemieccy mieszkańcy Śląska i Pomorza ruszyli na zachód, ich miejsce zajęli repatrianci z kresów Rzeczypospolitej. Na oficjalnej stronie Piasta Gliwice czytamy: "18-go czerwca 1945 r. w klubie "Perełka" mieszczącym się przy ul. Zwycięstwa powołano do życia organizację sportową, która nazajutrz w Urzędzie Miejskim zarejestrowano pod nazwą KS "Piast" Gliwice. W skład pierwszego Zarządu weszli głównie repatrianci ze wschodu." Półtora miesiąca później, 7 sierpnia 1945 roku w zrujnowanym Gdańsku utworzono protoplastę Lechii, KS Biura Odbudowy Portów. Na portalu LechiaHistoria.pl czytamy wywiad ze znawcą dziejów Lechii Lwów, Maciejem Lisickim: "Z czystym sumieniem można stwierdzić, że Lechia Gdańsk jest młodszą siostrą Lechii Lwów, to nie jest ten sam podmiot, ale ta sama nazwa, te same barwy. KS Biura Odbudowy Portów, to klub założony przez trzech lwowiaków, w tym jednego lechistę, Krasickiego. Lechia Gdańsk powstała jako hołd dla Lechii Lwów, był Krasicki, Zygmunt Czyżewski z Czarnych Lwów i Bolesław Żytniak z Pogoni Lwów." Piast i Lechia to wyjątkowo mocne, piastowskie nazwy, nadane dla podkreślenia odwiecznej polskości ziem odzyskanych. Bracia Gruner Górnicze władze zdecydowały się na budowę reprezentacyjnego klubu branży węglowej w Zabrzu i cały region śląski znalazł się w piłkarskim cieniu tamtejszego Górnika. Do dziś w Gliwicach duża część mieszkańców sympatyzuje z Górnikiem. Włodzimierz Lubański urodził się w Gliwicach, początkowo grał w tamtejszej Sośnicy i GKS, gdy wyszedł na jaw jego ponadprzeciętny talent piłkarski, natychmiast przeniesiono go do Zabrza. W 1957 roku Górnik zdobył pierwszy tytuł mistrzowski, na decydującym o tytule meczu z Odrą Opole (8-1) przyszło na stadion w Zabrzu (przed wojną Adolf Hitler Kampfbahn w Hindenburgu) 15 tysięcy widzów. Stadion pękał w szwach, dlatego trzeba było go przebudować. Poza dwoma pierwszymi spotkaniami na "starych śmieciach" w kolejnych rozgrywkach mecze z bardziej atrakcyjnymi rywalami (Polonia Bytom, Zagłębie Sosnowiec, Legia Warszawa, Ruch Chorzów) Górnik rozgrywał na Stadionie Śląskim, mniej ciekawymi jak Polonia Bydgoszcz na stadionie Ruchu Chorzów (!) czy w Gliwicach (Odra Opole i Lechia Gdańsk). 18 maja 1958 roku po raz pierwszy w historii na stadionie Piasta wystąpiła drużyna Lechii Gdańsk. Wielu piłkarzy "Budowlanych" pochodziło ze Śląska (m.in. Hubert Kusz, Roman Rogocz z Chorzowa), ale dla dwóch zawodników Lechii mecz z Górnikiem to był powrót dosłownie do domu. Henryk Gronowski był bramkarzem, jego brat Robert napastnikiem. Obaj zaliczyli po jednym meczu w reprezentacji Polski, obaj urodzili się przed wojną w Gleiwitz, pod nazwiskiem "Gruner". Robert zresztą zmarł pod tym nazwiskiem w 1994 roku w Hamburgu, w 1953 roku został pierwszym gliwiczaninem w reprezentacji Polski. Obaj bracia jeszcze przed wybuchem II wojny światowej rozpoczęli karierę piłkarską w klubie Reichsbahn SV Gleiwitz. Po wyjściu z niewoli francuskiej w 1946 roku Robert Gronowski trafił do Piasta Gliwice. Był też pierwszym w historii Piasta zawodnikiem, który przeszedł do innego klubu na zasadzie transferu. Nie był to bezpośredni transfer gotówkowy, ale działacze Lechii za jego pozyskanie zafundowali gliwickiej drużynie kilkudniowe zgrupowanie nad morzem i kilka gier kontrolnych. Obaj bracia Gronowscy mają swoje gwiazdy na starym stadionie Lechii na ulicy Traugutta w Gdańsku-Wrzeszczu. W latach 70. XX wieku epizod w Lechii zaliczył urodzony w Gliwicach syn Henryka, Andrzej, a w sezonie 2003/4 w Gdańsku zagrał Jakub Gronowski, którego Andrzej jest wujkiem. Historia rodzina Gronowskich ma potencjał filmowy, niemal taki jak mistrzostwo Polski dla Piasta w roku 2019. Puchar Polski Równie filmowy był bój o Puchar Polski w sezonie 1982/83. W starciu o trofeum na dożynkowym obiekcie w Piotrkowie Trybunalskim zmierzyły się II-ligowy Piast Gliwice z III-ligową Lechią Gdańsk. Lechia była wtedy klubem nielegalnej "Solidarności", jej kibice wszędzie jeździli tysiącami niosąc sztandar wolności. Jeden z ówczesnych liderów fanów Lechii wspomina: - Wreszcie wybiła upragniona godzina 13. Wchodzę do sklepu, ekspedientka patrzy na nas i na kartkę: biało-zieloni Lechia, niebiesko-czerwoni Piast. I mówi: przez was bandytów z Gdańska jest teraz prohibicja. I jeszcze strajkujecie. Przez was jest bieda i nie ma pracy. Podczas finału nie było żadnych antagonizmów, razem się chodziło do ubikacji. Jeden Ślązak śpiewał "puchar dla Piasta", a ja dopowiadałem - "chyba z ciasta". Jak jechaliśmy do Piotrkowa, to byłem pewien, że puchar będzie nasz, tak dobrze szło. Gryzłem się w język, gdy zobaczyłem kibiców Piasta, nic do nich nie miałem, grzeczne takie chłopaki, nas było siedem tysięcy, ich z półtora. III-ligowa Lechia sensacyjnie zdobyła puchar po finałowej wygranej 2-1 z Piastem, od tej pory fanów obu klubów łączyły poprawne stosunki. "Piastunki" nie stały się dla gdańszczan tak bliscy jak Dolnoślązacy z Wrocławia, ale Gliwice często stanowiły przyjazny przyczółek w dalekich wyprawach na Śląsk Górny. I vice versa, jakoś tak się szczęśliwie złożyło, że za "bajtla" wielu gliwiczan gościło na koloniach na gdańskich Stogach. Tradycją stały się spotkania oldboyów obu klubów - grano w Gdańsku w 2003 roku, w 20. rocznicę meczu w finale Pucharu Polski, grano w Gliwicach w ramach przedmeczu przed spotkaniem o Superpuchar w 2019 roku. Ekstraklasa Wreszcie w 2008 roku Lechia i Piast razem awansowały do Ekstraklasy. Dla gdańszczan był to powrót po dwóch dekadach, dla gliwiczan pierwsza promocja w historii. Z powodu listopadowych opadów śniegu (23.11.2008 - dokładnie 12 lat temu) pierwszy mecz na najwyższym szczeblu w Gdańsku opóźnił się o godzinę na co kibice gości zareagowali zdjęciem ubrań. Być może nasłuchali się od rodziców o koloniach na plaży na gdańskich Stogach. Za rok w ostatniej kolejce "Biało-Zieloni" potrzebowali wygranej ze spokojnym o byt Piastem w Gliwicach, z Kamilem Glikiem w składzie. Już w przeddzień meczu zjeżdżały na Śląsk pielgrzymki z Gdańska, miejscowi uspakajali, że wszystko będzie dobrze. Zwłaszcza, że wygrana Lechii degradowała Górnika Zabrze. Piast po latach mógł się odgryźć lokalnemu rywalowi i wielkiego oporu na boisku nie stawił. Piłkarze trenera Tomasz Kafarskiego łatwo wygrali 2-0 i utrzymali Ekstraklasę dla Gdańska. Po meczu z gliwickiej szatni słychać było chóralne śpiewy, zapewne świętowano początek wakacji. Sezon później sytuacja była odwrotna, zagrożony degradacją Piast wygrał 1-0 w Gdańsku, wcześniej mecz został wycofany z zakładów bukmacherskich. Sytuacja jednak czarno-biała nie była. Jeden z piłkarzy Lechii dostał czerwoną kartkę za kopnięcie piłki w stronę sędziego. Na "ustawkę" to nie wyglądało. W kolejnych latach Piast przeważnie "leżał" Lechii, taśmowo do bramki gliwiczan trafiał ulubieniec gdańskich fanów, Piotr Wiśniewski - z 28 goli w Ekstraklasie, najwięcej bo siedem strzelił Piastowi. W sezonie 2018/19 Lechia długo liderowała tabeli, gdy doszły ją Legia i Piast, w Gdańsku trzymano kciuki za Gliwice. Skutecznie, a po sezonie w obu miastach świętowano pod fontannami z Neptunem. Kolejna wspólna cecha obu miast. <a href="https://sport.interia.pl/klub-lechia-gdansk/news-lechia-gdansk-piast-gliwice-marcin-pietrowski-krok-w-tyl-sko,nId,4570856">W "Pieście" (tak przez lata odmieniano w Gliwicach nazwę klubu) drugoplanową, ale ważną rolę spełniał wychowanek Lechii, w Gdańsku niechciany, Marcin Pietrowski. </a> Dziś to Piast bardziej potrzebuje punktów. W swoich szeregach ma dwóch zawodników z gdańską przeszłością: Michała Chrapka i Patryka Lipskiego. Prezesem "Piastunek" jest Paweł Żelem, niegdyś działacz Lechii. Prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie? Lechia pomoże? To już nie te czasy, gdy liga stała pod hasłem: "kupię - zamienię - sprzedam - ożenię". W poprzednim sezonie 2019/20 przyjaźń była bardzo jednostronna - wszystkie pięć meczów między rywalami zakończyło się zwycięstwami Lechii (2-1, 1-0 i 1-0 w lidze, 2-1 w Pucharze Polski i 3-1 w Superpucharze). Przed tym ostatnim, a pierwszym chronologicznie meczem, kibice Lechii Gdańsk tłumnie zjechali do Gliwic, zaczepiali ich przechodnie: - Chłopaki, my zawsze po wynikach naszego Piasta sprawdzamy wasze wyniki na sportowych stronach gazet! - Zaskakujące! Zarówno wyznanie, jak i fakt że ktoś jeszcze czyta gazety. Kolejna odsłona "rodzinnej" rywalizacji Piasta z Lechią rozpocznie się w Gliwicach w poniedziałek 23 listopada o godz. 18. Maciej Słomiński