Na konferencję prasową 47-letni szkoleniowiec przyprowadził wyjątkowego gościa - własną córkę. - Chciałem jej wynagrodzić to, że tak rzadko się widzimy. Skorzystać z tej chwili, że jesteśmy razem - tłumaczył. - Zawód trenera jest ciężki. Potrzeba dużo wyrozumiałości ze strony rodziny. Dziękuję za tą wyrozumiałość - dodał. Z dedykacją dla nieżyjącego prezydenta Gdańska Nie tylko ten obrazek świadczy jak to był ważny moment w karierze trenera Lechii, który wywalczył pierwsze trofeum sprawując tę funkcję. Ale to też był historyczny moment dla Lechii Gdańsk. Drugi triumf w Pucharze Polski. Poprzedni był zdobyty w 1983 roku. - Odnieśliśmy historyczny sukces - mówił Stokowiec. - Gramy dla kibiców, to jest bardzo ważne. Liczy się dla nas każdy tysiąc. To dla nas wielkie święto. Cały Gdańsk jest dumny z tej drużyny. Dla Gdańska to jest wielka chwila. Chciałbym zadedykować ten puchar największemu kibicowi Lechii Gdańsk, nieżyjącemu prezydentowi Pawłowi Adamowiczowi - dodał z wielkim naciskiem. Podczas ceremonii wręczania trofeum szkoleniowiec gdańskiej drużyny dostał gorące gratulacje od obecnej prezydent miasta Aleksandry Dulkiewicz. Nie chciał zdradzić treści prywatnej rozmowy. - Pani prezydent też wspomniała o zmarłym prezydencie - wspomniał tylko. Przygotowane cztery transfery Stokowiec podkreślał jednak przede wszystkim sportową wagę zdobytego w stolicy trofeum. - Ten puchar jest nagrodą za cały sezon. Wiemy jakie są nasze możliwości. Mamy puchar i zapewniony medal w Ekstraklasie. Lechia osiąga bardzo dużo w tym sezonie. My już mamy mistrzostwo. Jeżeli udałoby się zdobyć mistrzostwo Polski to można to nazwać mistrzostwem świata - zaznaczył. Przypominał, że Lechia znajduje się w trakcie przebudowy. Zmieniają się proporcje tej drużyny, gra więcej zawodników polskich i zawodników młodych. - Nie będziemy mieli problemu z wypełnieniem przepisu o młodzieżowcu - powiedział. I ta przebudowa ma trwać. - Jesteśmy blisko sfinalizowania 3-4 transferów na przyszły sezon. Na miarę naszych możliwości. Powoli chcemy odbudowywać tę markę. Chcę to zacząć. Stworzyć silne fundamenty. Krok po kroku. Realizuję swoją wizję wspólnie ze sztabem sportowym - zapowiedział trener Lechii. Na razie jednak trener i piłkarze cieszą się z pucharu, ze zrealizowania ambitnego celu, który wydawało się przerastał możliwości zespołu, który w poprzednim sezonie bronił się przed spadkiem. - Powtarzam często nasze motto: "celuj w księżyc a wylądujesz gdzieś między gwiazdami". Myślę, że wylądowaliśmy gdzieś w okolicach Jowisza. Z PGE Narodowego Olgierd Kwiatkowski