Bardzo podniośle wypadło pożegnanie stadionu przy ul. Bukowej w Katowicach i legendarnego napastnika GKS Katowice, Jana Furtoka - młodsi koledzy zmarłego niedawno piłkarza z łatwością pokonali Lechię Gdańsk 2-0 po bramkach Arkadiusza Jędrycha i Sebastiana Bergiera. Lechia Gdańsk, która znajduje się prawie na samym dnie ligowej tabeli, po zwolnieniu trenera Szymona Grabowskiego zmieniła ustawienie na trójkę obrońców i jej zawodnicy w pierwszej połowie nie wiedzieli co mają robić na boisku. W pierwszych minutach GKS powinien strzelić kilka bramek, aż wreszcie sprawiedliwości stało się zadość - w 14. minucie Marcin Wasielewski popisał się idealnym dośrodkowaniem, a Arkadiusz Jędrych przez nikogo nie niepokojony trafił głową do siatki, Piękne pożegnanie Jana Furtoka - GKS Katowice pokonał Lechię Gdańsk 2-0 Lechia była kompletnie bezzębna w ataku, pierwszy strzał na bramkę Dawida Kudły nastąpił dopiero w 40. minucie, ale Maksym Chłań trafił w sam środek bramki. Jeszcze przed przerwą gospodarze podwyższyli na 2-0, goście mieli piłkę na połowie rywala, ale bardzo łatwo ją stracili, Gieksa wyszła z kontrą, Adrian Błąd wyłożył piłkę do Sebastiana Bergiera, a ten mógł zapytać bramkarza Bohdana Sarnawskiego, w który róg ma uderzyć i poprawić przedziałek, by lepiej wyjść w poniedziałkowej gazecie. 2-0 do przerwy i to był dla beznadziejnych gości najniższy wymiar kary, chociaż w 45. minucie Lechia mogła zmniejszyć rozmiary prowadzenia GKS, bliski szczęścia był Bohdan Wiunnyk. Druga połowa była już nieco lepsza w wykonaniu gości, bardzo bliski strzelenia gola był Wiunnyk. W tym meczu było widać różnicę między beniaminkami - Gieksa w udany sposób weszła do Ekstraklasy, a sytuacja Lechii Gdańsk jest coraz gorsza. Biało-Zieloni tracą już sześć punktów do bezpiecznej strefy.