Informacja, o zainteresowaniu Michała Brańskiego Lechią Gdańsk, którą w poniedziałek podaliśmy jako pierwsi, odbiła się szerokim echem w futbolowej Polsce. Zresztą nie tylko w futbolowej, bo Brański jest współwłaścicielem Wirtualnej Polski, jednego z największych krajowych portali. W wyżej wymienionym artykule przypuszczaliśmy, że Michał Brański przyjedzie do Gdańska na kolejny mecz Lechii Gdańsk (z Cracovią, w sobotę o godz. 15), dodając, że rozmowy nie wyszły do tej pory poza etap zapoznawczy, a sam zainteresowany ostrożnie wypowiada się o szansach. Strony nie wymieniły się jeszcze żadnymi aktualnymi dokumentami, ale faktycznie Brański będzie na jutrzejszym meczu Lechii z "Pasami". Brański jest obecnie współwłaścicielem WP, a jej założycielem jest rodowity gdańszczanin Maciej Grabski. O nim również mówiło się w Trójmieście, że mógłby kupić Lechię Gdańsk od Adama Mandziary. Pierwsza siedziby Wirtualnej Polski mieściła się w Gdańsku, przy ul. Traugutta 115, kilometr z hakiem spacerkiem na stary stadion Lechii. Grabski po sprzedaży Wirtualnej Polski zainwestował w deweloperkę, do niego należy Olivia Business Centre (OBC) - kompleks biurowców w gdańskiej dzielnicy Oliwa. Grabski nie żyje w próżni i po zwycięstwie Lechii Gdańsk w Pucharze Polski w 2019 r. podświetlił kompleks OBC na klubowe barwy biało-zielone. Był również na Polsat Plus Arenie na "meczu o pokój", w którym rok temu Lechia podejmowała Szachtar Donieck. Michał Brański zainteresowany kupnem Lechii Gdańsk Wśród różnych teorii słyszało się również taką, że Grabski miałby kupić Lechię na drodze skomplikowanej układanki, w której pozyskałby jakieś nowe grunty na rozwój biznesu deweloperskiego. Osoby, które bliżej znają Macieja Grabskiego twierdzą, że nie jest on kompletnie zainteresowany sportem, ale nie takie zwroty akcji widziano. Tyle spraw pozaboiskowych. We wspomnianym meczu z Szachtarem jedyną do tej pory bramkę podczas pobytu w Gdańsku zdobył Bassekou Diabate. Był to mecz towarzyski, w lidze konto Malijczyka pozostaje dziewicze, pomimo rozegrania już 37 meczów. Co by nie mówić w ostatnich spotkaniach Lechii Gdańsk Diabate stanowił największe zagrożenie dla bramki rywala - szczególnie w najlepszym meczu Biało-Zielonych w tym roku (0-1 z Pogonią Szczecin tydzień temu), Afrykanin zaskakująco łatwo dochodził do sytuacji strzeleckich, po czym mniej zaskakująco pudłował. Lechia Gdańsk nie trafiła do siatki rywala od czterech meczów - przy tak fatalnej serii trudno marzyć o utrzymaniu się w Ekstraklasie. Ostatnio tak fatalną serię lechiści zaliczyli pod koniec 2020 r. Wówczas rywalem, który przyniósł przełamanie i pisząc metaforycznie, podał Lechii rękę była...Cracovia, z którą lechiści zmierzą się dziś. Wówczas po bramkach Rafała Pietrzaka, Macieja Gajosa i Jaroslava Mihalika było 3-0 dla piłkarzy znad morza. Teraz wygrana w jakimkolwiek stosunku dałaby potężnego kopa w walce o utrzymanie, w kontekście zamieszania u konkurencji zwłaszcza w szeregach Śląska Wrocław. Maciej Słomiński, INTERIA