Starczy prześledzić nazwy Szachtara Donieck, by zrozumieć jego rodowód. Klub został założony w 1936 r. jako Stachanowiec Stalino, po wojnie zmienił nazwę na Szachtior Stalino, w 1962 r. Stalino stało się Donieckiem, a w 1992 r. po upadku ZSRR Szachtior - Szachtarem. Na stronie nowynapis.eu czytamy: "(...)zanim jeszcze na Donbasie pojawiły się pierwsze fabryki, terytorium to należało do Dzikiego Pola - stepowej krainy, jaka od wieków przyciągała różnej maści uciekinierów. Znajdowali się wśród nich chłopi uciekający przed zaostrzeniem pańszczyzny, polityczni zbiegowie, a także zwykli przestępcy. (...) Kiedy w 1869 r. walijski przedsiębiorca John Hughes wybudował na miejscu dawnej kozackiej osady pierwsze zakłady metalurgiczne, wokół których wkrótce powstać miało miasto znane dziś jako Donieck, do regionu zaczęły napływać masy ludzkie z całego terytorium Imperium Rosyjskiego i nie tylko. (...) Mieszanka narodowościowa oraz jedyna w swoim rodzaju topografia industrialnych, wciąż rozbudowujących się aglomeracji miejskich, pozwalała rozpłynąć się w robotniczym tłumie wszystkim tym, którzy sprowadzali się na Donbas z zamiarem ukrycia swojej dotychczasowej tożsamości oraz rozpoczęcia nowego życia". Donbas to dziki zachód na wschodzie. Za Związku Radzieckiego, Szachtior (bo taką wtedy, rosyjską nazwę nosił) z Doniecka ani razu nie zdobył mistrzostwa, jedynie dwa razy był drugi w czempionacie Kraju Rad. Paradoksalnie świetność klubu z regionu na wskroś radzieckiego przyszła po upadku ojczyzny robotników. Lata 90. XX wieku były dzikie na Dzikich Polach. W 1995 r. na starym stadionie Szachtara w zamachu w stylu kaukaskim zginął prezydent tego klubu, Achat Bragin. Na marginesie - w 2004 r. w "dzień pobiedy" w podobnym stylu żywota dokonał Achmat Kadyrow, ojciec obecnego czeczeńskiego watażki - Ramzana. Może to jest jakiś pomysł? Bragina zastąpiła inna "szycha" z tzw. klanu donieckiego - Rinat Achmietow. I wtedy odmieniło się wszystko. Jak pisał w wydanym przez Czarne tomiku opowiadań pt. "Dryblując przez granicę. Polsko-ukraińskie Euro 2012" charkowianin Serhij Żadan: "Aż do początku XXI wieku jedyną niewiadomą było kto zajmie drugie miejsce w lidze ukraińskiej" i później, pozornie tylko bez związku: "(...) na każdy kryminalny milion baksów, można znaleźć dwa miliony. Każdego sędziego można nie tyle kupić, co odkupić. Sprawa mistrzostwa to także kwestia finansów". Wszystkie skróty Ligi Mistrzów online w Interia Sport - ZOBACZ! Pierwsze mistrzostwa niepodległej Ukrainy sensacyjnie wygrała krymska Tawrija Symferopol, która niedawno zakończyła istnienie, a potem nadszedł czas dominacji Dynama Kijów, które dziewięć razy z rzędu wygrało ligę. "Dynamowcom" najczęściej po piętach deptał właśnie Szachtar i to właśnie "Górnicy" w 2002 r. przełamali hegemonię stolicy. W składzie piłkarzy z Donbasu był Lewandowski, ale nie Robert, a Mariusz. Wschód nie był tak popularny jak dziś, wyjazd w tamtym kierunku wiązał się z pewnym ryzykiem. Propozycję z Doniecka, którą przyjął "Lewy" odrzucił wcześniej Grzegorz Król, sytuację opisywał w swej autobiografii, pt. "Przegrany": "(...) chrapkę na mnie i "Dawida", w duecie, miał Szachtar Donieck. Ale my, królowie życia, królowie futbolu, najlepsi napastnicy w tej części Europy - tak nam się wtedy wydawało - wyśmialiśmy tę ofertę. - Szachtar? Co to w ogóle jest? Jakaś wiocha na Wschodzie? Nie ma mowy, na żadne zadupie się nie wybieramy - tak wtedy mówiliśmy. Tymczasem wiele osób nas namawiało. Działacze Amiki przekonywali, że Szachtar to klub, który zaraz będzie potęgą. My jednak dalej swoje. W końcu ludzie z Doniecka przerzucili sieci kilkadziesiąt kilometrów dalej, do Grodziska Wielkopolskiego, i wyłowili stamtąd Mariusza Lewandowskiego. Podejrzewam, że "Cycuś" ani przez moment nie pożałował decyzji o przeprowadzce na Wschód. Krążą legendy, że na początku pieniądze dostawał tam w reklamówkach. Ale nie tak jak my za czasów Lechii/Olimpii - jakieś drobniaki z biletów zaraz po meczu, tylko siatki wypchane studolarówkami. Większość piłkarzy Szachtara mieszkała w hotelowych pokojach i podobno bardzo szybko zaczęło im brakować miejsca na pieniądze. Paczki z banknotami musieli więc trzymać na balkonie". Jak na całym szeroko pojętym wschodzie w Ukrainie (wtedy pisało się "na Ukrainie") polityka zawsze mocno przeplata się ze sportem. Paradoksem było to, że kolorem pomarańczowej rewolucji na przełomie 2004 i 2005 r. stały się barwy kojarzonego z Donbasem Szachtara, a zwolennicy Wiktora Janukowycza, Partii Regionów i Rosji nosili kolory niebieskie, czyli te ubierane przez Dynamo Kijów, klub najbardziej ukraiński z ukraińskich. Szachtar był regularnym uczestnikiem europejskich pucharów. W 2006 r. pecha trafić na piłkarzy z Donbasu w III rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów miała Legia Warszawa. Od wielu lat tam gdzie grają "Wojskowi" tam zdjęcia robi doskonały fotrograf Piotr Kucza. Był również wtedy w Doniecku: - Gdy kibice Legii zaintonowali: "Ukraina bez Putina", cały górniczy stadion gwizdał - wspomina Kucza, na którego czasem wołają "Lonia", z racji podobieństwa nazwiska do Łeonida Kuczmy, prezydenta Ukrainy w latach 1994-2005. Wciąż toczyła się zażarta walka Dynama i Szachtara w lidze. Raz na wozie, raz pod wozem, częściej górą był Szachtar, a już na pewno lepiej mu szło w Europie. Mimo efektownych wygranych m.in. w Lidze Mistrzów na wyjeździe z Barceloną 4-0 (hat-trick młodego Andrija Szewczenki) Dynamo nie zagrało w finale europejskiego pucharu. Taki zaszczyt przypadł w udziale Szachtarowi, który w 2008 r. w ostatnim w historii finale Pucharu UEFA pokonał w Stambule Werder Brema 2-1. W barwach "Górników" grał wciąż Mariusz Lewandowski, który miał tak mocną pozycję, że donieccy bossowie, by ominąć limit obcokrajowców szukali ukraińskich korzeni Brazylijczykom podczas gdy "Lewy" grał jako Polak. W Doniecku wygwizdali pieśń "Ukraina bez Putina" Nie wiedzieć dlaczego, podczas Euro 2012 reprezentacja ukraińskich gospodarzy zaledwie jeden mecz rozegrała na kijowskim Stadionie Olimpijskim, a dwa w Doniecku. Czyżby Ukraińcy chcieli mocniej przywiązać górniczy rejon do macierzy? Udało się średnio, ci którzy byli wtedy na Donbas Arenie twierdzą, że znacznie głośniejszy doping niż dla ukraińskiej "Zbirnej" niósł się dla rosyjskiej "Sbornej", mimo że ta grała tysiące kilometrów na zachód, w Polsce. To był wtedy folklor, żarty, które za dwa lata się skończyły. Ukraina wygrała w Kijowie ze Szwecją, ale przegrała w Doniecku z Francją i Anglią, odpadła z Euro 2012 i za dwa lata przegrała wojnę i straciła Donieck. Prorosyjskie sympatie były na Donbasie bardzo mocne, m.in. dlatego separatystom, przy udziale "zielonych ludzi" w mundurach i na czołgach, które można kupić w każdym sklepie z militariami, udało się stosunkowo łatwo zająć Donieck i Ługańsk. Historia zatoczyła koło. Znów jak w latach 30. XX wieku Donbas stał się przystanią dla typów spod ciemnej gwiazdy, którzy teraz mieli telefony komórkowe i od nich brali swe pseudonimy jak "Motorola". Przed Euro 2012 Serhij Żadan pisał o Szachtarze, że to "wschodnioeuropejska Barcelona", a doniecki stadion jest "perłą Donbasu". Dziś doniecką arenę pochłonął "ruski mir", stadion jest w ruinie, tak samo jak świeżo wybudowane na mistrzostwa Europy lotnisko im. Sergieja Prokofiewa. Siedem lat nieszczęścia trwa już osiem. "Górnicy" zostali wygnani do Lwowa, Kijowa i Charkowa, ostatnio do Turcji. Mimo prawie 100 miesięcy poza domem i bardzo niejasnych, pesymistycznych perspektyw, Szachtar wciąż stoi wyżej organizacyjnie od Dynama Kijów. Oba rywalizujące kluby w rozmowe z TVP Sport przeciwstawiał sobie Piotr Słonka, największy w Polsce znawca ukraińskiego futbolu: - Szachtar jest na przeciwnym biegunie (od Dynama - przyp. red.). Każdy szczegół zostanie dwukrotnie sprawdzony, a wszystko będzie zapięte na ostatni guzik. Jeśli jest plan, to realizuje się go punkt po punkcie. W Dynamo wielką rolę odgrywały poważne nazwiska z przeszłości. Tak było choćby z Łeonidem Buriakiem, który stał się prawą ręką Ihora Surkisa. Trudno nawet w pełni stwierdzić, kto jest dyrektorem sportowym, bo... jest ich kilku i mają drugorzędne znaczenie. "Górnicy" wciąż regularnie grają w pucharach i zdobywają trofea - wygrali mistrzostwo Ukrainy w latach 2017-2020 oraz krajowy puchar w latach 2016-19. Obecnie są liderem Premier Lihy, która nie wiadomo kiedy zostanie wznowiona - raczej w ogóle. Dziś już Szachtar i Dynamo Kijów nie są, jak kiedyś, śmiertelnymi wrogami, a ich kibice równie mocno nienawidzą rosyjskich najeźdźców. Trudno to stopniować, ale "Górnicy" może nawet mocniej. Dziś bez wątpienia dołączyliby do pieśni: "Ukraina bez Putina". Jak mocną wciąż ekipą jest Szachtar Donieck widać nawet bez rozgrywania meczów. Otóż w przeddzień spotkania w Gdańsku ogłoszono przejście izraelskiego skrzydłowego Monora Solomona do angielskiego Fulham za 7 milionów funtów. To mniej więcej tyle ile wynosi roczny budżet Lechii Gdańsk - dzisiejszego rywala Szachtara Donieck w "meczu o pokój". Charytatywne wejściówki wciąż można nabyć pod adresem bilety.lechia.pl. Lechia Gdańsk - Szachtar Donieck na Polsat Plus Arenie to "mecz dla pokoju" Studio w Polsacie Sport rozpocznie się już o godzinie 18:30, a poprowadzi je Marcin Lepa. Jego gośćmi będą Paweł Kryszałowicz oraz Radosław Michalski. Spotkanie skomentują Cezary Kowalski i Marcin Kaczmarek. Relacje reporterskie przygotowuje Paulina Czarnota-Bojarska. Transmisja meczu w Polsacie Sport od godziny 19:25. Maciej Słomiński