Lechia Gdańsk na dobre osiadła na dnie tabeli Ekstraklasy. Sezon 2022/23 jest dla Biało-Zielonych splotem niekorzystnych wypadków, na które sami sumiennie pracują. Tak było w meczu ze Śląskiem Wrocław, przegranym 1-2, chociaż pierwsza połowa przebiegła zdecydowanie pod dyktando lechistów, którzy prowadzili 1-0, po samobójczej bramce Patryka Janasika. Prowadzenie powinno być wyższe, ale w 16. minucie piękną bramkę Macieja Gajosa anulowała interwencja VAR. Arbiter Łukasz Kuźma zadecydował, że Michał Nalepa popychał zawodnika Śląska, gdy piłka wpadała do siatki. - Sędzia widział tę sytuację na żywo, był blisko, patrzył na nas i nie reagował. Wiem że w telewizji i na VAR wszystko wygląda na bardziej agresywne, ale ja w ten sposób walczę przy każdym stałym fragmencie, nikt się nigdy nie przewraca. Powiem szczerze: mój 5-letni po takim odepchnięciu, by się nie przewrócił. Druga rzecz to, że to rzekome odepchnięcie miało miejsce daleko od sytuacji, obrońca by nie zablokował tego strzału, nasze starcie nie miało wpływu na tę akcję - mówił Michał Nalepa po meczu. W pierwszej połowie Śląsk był w opałach, ale w drugiej role się odwróciły, "Wojskowi" przeszli do zdecydowanego ataku i w efekcie odnieśli zwycięstwo 2-1. - Strzelamy bramkę na 1-0, musimy to utrzymać, nie można się cofać, ale jedno to sobie o tym mówić a drugie to zrobić. Do pewnego momentu, poza strzałami z dystansu, Śląsk nie stwarzał sytuacji. To my mieliśmy lepszą, gdy strzał Clemensa trafił we Flavio - tę akcję widziałem już z ławki rezerwowych. Sytuacja Lechii Gdańsk powoli robi się dramatyczna - Biało-Zieloni po ośmiu meczach mają zaledwie cztery punkty, do strefy bezpieczeństwa tracą już sześć oczek. - Wiele jest w naszym głowach. Istotne, by teraz każdy z nas skoncentrował się na sobie, spojrzał w lustro, pokazywanie palcami na innych nie pomoże. Nasza sytuacja jest ciężka, nie ma co patrzeć w różowych okularach. Każdego z nas to boli, każdemu leży na sercu, każdemu zależy. Jest jeszcze 26 meczów do końca, wierzę że zdobędziemy wiele punktów. Zmiany właścicielskie i zawirowania trenerskie - każdy przeżywa to inaczej, mogę mówić za siebie - gdy wychodzę na boisko interesuje mnie tylko gra - zakończył Michał Nalepa, obrońca Lechii Gdańsk, która jest ostatnia w tabeli Ekstraklasy. Maciej Słomiński, Interia, Wrocław