Na początku powitalnej konferencji prasowej Arkadiusz Gerwel nowy wiceprezes zarządu Lechii Gdańsk, zapowiedział że nie będzie mówił o sporcie. Mimo, że aktywnie uprawia sport od młodego wieku, sprawy czysto piłkarskie nie leżą w zakresie jego kompetencji. Jak głosi oficjalny komunikat klubu: "Nowy wiceprezes będzie odpowiedzialny między innymi za działania w obszarze organizacyjno-prawnym, bezpieczeństwa oraz komunikacji, marketingu i sprzedaży". Te obszary pokrywają się z obowiązkami Agnieszki Syczewskiej, która niespodziewanie rozstała się z Lechią 2 stycznia br. - W skład zarządu wszedłem kilka dni temu, wcześniej mając zaszczyt przewodniczyć radzie nadzorczej klubu. Zmiana miała charakter dynamiczny, w trybie pilnym miałem zastąpić Agnieszkę Syczewską. Chciałem podziękować Agnieszce za bardzo profesjonalne przekazanie wiedzy, które zdołała zgromadzić i stanu procesów, które się toczą. Wokół Lechii Gdańsk panuje ostatnio gorąca atmosfera. Interii wywiadów udzielili zarówno Adam Mandziara w imieniu akcjonariusza większościowego i Dariusz Krawczyk w imieniu akcjonariuszy mniejszościowych. Ten drugi mówił m.in.: - Pamiętam, że jeszcze przed ogłoszeniem o swoim odejściu, Adam Mandziara mówił o organizacji czegoś w rodzaju "okrągłego stołu", by wyjaśnić zaszłości, które narosły przez lata. Niestety, temat ucichł jak wiele innych. Dziś dialog odbywa się przez media, szuka się winnego złej sytuacji. Zła polityka transferowa, źle zarządzany klub i to nie przez rok, a przez wiele sezonów. Arkadiusz Gerwel za jeden z priorytetów postawił organizację "okrągłego stołu", przy którym mogłyby zasiąść zwaśnione strony i wyjaśnić sobie wspomniane "zaszłości". - Kwestia "okrągłego stołu" pojawiała się w czasie posiedzeń rady nadzorczej kluby, w których uczestniczyłem. Były próby włączenia przedstawiciela Miasta w te rozmowy, niestety bez powodzenia. Takie rozmowy trzeba podjąć, chcę wykorzystać zdobyte przez lata w pracy prawniczej umiejętności negocjacyjne i koncyliacyjne. To jeden z priorytetów, doprowadzić do szerokiego spotkania, nie tylko z udziałem stowarzyszenia kibiców "Lwy Północy", ale też innych grup. Ważne jest zapewnienie elementarnego poziomu dialogu i decyzja o formule spotkania. Myślę, że do połowy lub do końca lutego do takiego spotkania dojdzie. Na ostatniej radzie nadzorczej była wola ze strony stowarzyszenia kibiców, by do rozmów doszło. Z mojej perspektywy zamiana długu wobec właściciela na nowe akcje jest jak najbardziej wskazana. Nie rozumiem obstrukcji ze strony akcjonariusza mniejszościowego w tej sprawie. Klub bez kibiców nie może istnieć, to jest najważniejsza część każdego klubu piłkarskiego, z mojej strony jest pełna chęć dialogu - podkreślił Gerwel. Podczas rundy jesiennej frekwencja na meczach Lechii Gdańsk była wprost zastraszająca. O ile na meczach eliminacji Ligi Konferencji z Akademiją Pandew i Rapidem Wiedeń było przyzwoicie, to na żadnym meczu ligowym nie było więcej niż 10 tysięcy osób, co na ponad 40-tysięcznym bursztynowym stadionie wyglądało bardzo źle. - Frekwencja to wypadkowa wielu czynników, sportowa strona nie jest bez wpływu. Mamy mocny skład, jesteśmy zdania, że miejsce w tabeli jest dalekie od możliwości tego zespołu. Liczymy, że ze wsparciem kibiców pójdziemy w górę tabeli. Dla mnie ta frekwencja jest zdumiewająca, patrząc na potencjał tego miasta i klubu. To nie jest tak, że przychodzę do klubu i jest spalona ziemia. Na pewno niektóre rzeczy są do poprawy - chcemy zwiększyć piramidę sponsorów, bardziej otworzyć się na lokalny biznes, nie chować się za mailem, telefonem, biurkiem, wygospodarować czas na spotkania. Być bardziej aktywnym sprzedawcą. Mam świadomość, że marketing i walka o kibica to codzienna praca na wiele miesięcy. Jestem pełen entuzjazmu do pracy, zdaję sobie sprawę, że praca w zarządzie klubu piłkarskiego to zajęcie na 24 godziny na dobę - podkreślił Arkadiusz Gerwel, nowy wiceprezes zarządu Lechii Gdańsk. Maciej Słomiński, INTERIA