Tak jak informowaliśmy tydzień temu, derby Trójmiasta pomiędzy Lechią Gdańsk i Arką Gdynia (niedziela, 19 maja, godz. 20:30) odbędą się na wypełnionej po brzegi Polsat Plus Arenie. W poniedziałek gdański klub ogłosił "sold out" informując, że "zajętych jest już ponad 36 tysięcy miejsc". Skąd ten rozjazd z liczbą 35.891, którą podawaliśmy wcześniej? Otóż, udostępniono do sprzedaży częściowo sektor 8, na górnym tarasie stadionu, co da frekwencję w granicach 36.400-36.500 widzów na derbach Trójmiasta. To będzie rekord wszech czasów drugiego szczebla rozgrywek. Do meczu jeszcze prawie trzy tygodnie, ostatni raz gdy któryś z derbowych rywali mógł na ponad tydzień przed meczem wywiesić tabliczkę "sold out" to październik 2010 i ostatnie spotkanie o trójmiejski prymat na stadionie przy Traugutta 29 w Gdańsku - Aniołkach. Był to również ostatni mecz w stolicy województwa aż do teraz, które widzieli na własne oczy kibice z Gdynia. Wówczas komplet oznaczał to obecność 11.800 widzów, Lechia pokonała Arkę 1-0, po bramce Piotra Wiśniewskiego w 78. minucie. Spotkanie z trybuny krytej jako 5-latek obserwował rezerwowy dziś golkiper Biało-Zielonych Antoni Mikułko, wówczas posiadacz pierwszego w życiu karnetu na mecze Lechii, do czterech lat wchodziło się za darmo. Mecz Lechii Gdańsk z Arką Gdynia zobaczy komplet widzów na Polsat Plus Arenie Poza wspomnianym "Wiśnią", który występuje okazjonalnie w barwach lidera B klasy, Tylko Lechia Gdańsk (klub powołany przez kibiców i sympatyków Lechii) wciąż aktywnymi piłkarzami jest kilku ówczesnych zawodników gdańskiego klubu: 40-letni Deleu i 36-letni Marcin Pietrowski grają w IV-ligowym Jaguarze Gdańsk, a 42-letni Krzysztof Bąk w III-ligowej Gedanii. Ten ostatni wyznał ostatnio w wywiadzie dla Pomorskiego ZPN, że jego marzeniem jest zagranie na boisku z 16-letnim dziś synem Mateuszem. Obecna drużyna Lechii Gdańsk została w sobotę oblana zimnym prysznicem. Przed spotkaniem ze Stalą Rzeszów do tej pory na wiosnę wygrała dziewięć razy w dziesięciu meczach, tymczasem uległa wyraźnie młodej drużynie trenera Marka Zuba w stolicy Podkarpacia aż 2-4, przy czym wynik był lepszy od gry. Właściwie każdy piłkarz Lechii zagrał poniżej możliwości, może poza Łukaszem Zjawińskim, który wszedł z ławki i zdobył dwie bramki z rzutów karnych. Kolejny mecz lechiści rozegrają u siebie w sobotę z trzecim w I-ligowej tabeli GKS Tychy. Wygrana nie da jeszcze pewnego powrotu do Ekstraklasy, ale już tylko trzęsienie ziemi mogłoby go odebrać. To, albo niespełnienie kryteriów finansowych wniosku licencyjnego na sezon 2024/25. Do tej pory nie wszystkie zobowiązania zostały uregulowane. Najwyraźniej pieniądze pozyskane ze sprzedaży biletów na derby Trójmiasta zostały przeznaczone na inne cele niż wierzytelności wobec byłych piłkarzy Biało-Zielonych. Na mecz z tyszanami do składu Lechii wrócą nieobecni w Rzeszowie z powodu nadmiaru żółtych kartek: Camilo Mena, Tomasz Neugebauer i Kacper Sezonienko. Nieobecni na Podkarpaciu byli również kibice Biało-Zielonych, ukarani zakazem wyjazdowym prawdopodobnie za rasistowskie okrzyki w Łęcznej. Prawdopodobnie, ponieważ żadna oficjalna informacja na ten temat nie ujrzała światła dziennego, a gdański klub został poinformowany o tym fakcie przez rzeszowski. Były faktycznie małpie okrzyki w kierunku zawodnika Górnika Łęczna, Souleymane Cisse tak jakby ci którzy krzyczeli nie zauważyli, że w Lechii też gra zawodnik o ciemnym kolorze skóry - Camilo Mena, jeden z ulubieńców gdańskiej publiczności.