Zasłużony trener Andrzej Strejlau, który był m.in. selekcjonerem reprezentacji Polski, a także jako jeden z pierwszych podniósł miecz przeciwko korupcji w polskiej piłce, na antenie Orange Sportu tak zagadnął szkoleniowca Lechii - Bogusława Kaczmarka: - Miałeś 4-2 i współczuję ci serdecznie, ale chcę ci przypomnieć, że chyba w 1948 roku Lechia gdańska prowadziła na stadionie Wojska Polskiego 4-0, a skończyło się 4-4. Musisz zapytać Romka Rogocza, bo mogłem się z datą pomylić. Byłem świadkiem tego meczu, bo mnie ojciec za rękę wziął i ja na tym meczu byłem. - Trenerze, Romanowi Rogoczowi powtórzę, jak spotkamy się w niebie, bo on od kilku miesięcy nie żyje - odparł zgodnie z faktami "Bobo". - A, to sorry, tego nie wiedziałem - przeprosił sympatyczny trener Strejlau. Istotnie, legendarny piłkarz Lechii (156 spotkań i 90 bramek dla Lechii) Roman Rogocz zmarł 7 lutego w wieku 86 lat. W 2005 roku wybrano go na Najlepszego Piłkarza Lechii na 65-lecie klubu. Trener Strejlau miał nosa, faktycznie pomylił się, ale nie tylko co do daty, ale też przebiegu pamiętnego meczu Legia - Lechia. Rozegrano go w lipcu 1949 roku i to Legia prowadziła 4-0, a Lechia ją dogoniła. Jedną z bramek dla warszawian zdobył legendarny później trener Kazimierz Górski.