Lech jest wyjątkowo niewygodnym rywalem dla Lechii. Od kiedy biało-zieloni wywalczyli awans do Ekstraklasy, czyli od 2008 roku, przegrali w Poznaniu wszystkie ligowe mecze z "Kolejorzem" - w sumie było ich pięć. W sobotę, w spotkaniu 27. kolejki, gdańszczanie będą mieli okazję zakończyć tę kiepską passę. - W swojej pracy nie opieram się na statystykach. Wiadomo, że chcielibyśmy przerwać w sobotę w Poznaniu tę niekorzystną serię, tym bardziej że wciąż walczymy o awans do czołowej ósemki. To są jednak tylko słowa. Powiedzieć i zadeklarować można wszystko, a najważniejsze zawsze jest boisko. Tam trzeba udowodnić swoją wartość - dodał Probierz. W konfrontacji z Lechem gdańszczanie wyjątkowo kiepsko wypadli zwłaszcza w 2013 roku - w kwietniu przegrali na wyjeździe 2-4, natomiast 19 października u siebie, chociaż prowadzili 1-0, aż 1-4. Jest to jednocześnie najwyższa porażka poniesiona przez Lechię w tym sezonie na PGE Arenie. W tym ostatnim spotkaniu honorową bramkę dla biało-zielonych zdobył Deleu. Z powodu kontuzji odniesionej w meczu z Widzewem Brazylijczyk nie pojechał do Poznania. Razem z 30-letnim prawym obrońcą w domu został również Bartosz Kaniecki. Prawie 26-letni bramkarz nabawił się z kolei urazu w konfrontacji z Wisłą Kraków. Wszystko wskazuje na to, że ci zawodnicy mogą już w tym sezonie nie pojawić się na boisku. Gdańszczanie wyjechali do Poznania w piątek rano. Szkoleniowiec Lechii zabrał na to spotkanie 19. piłkarzy - po raz pierwszy w rundzie rewanżowej w meczowej "18" może się znaleźć 18-letni obrońca Michał Garbacik. To jednak nie on powinien zastąpić Deleu na prawej stronie defensywy - na tej pozycji trener Probierz ma bowiem do wyboru Kongijczyka Christophera Oualembo albo Pawła Stolarskiego, który na wiosnę jeszcze nie pojawił się na boiskach Ekstraklasy.