Piłkarze Lechii po serii słabszych występów wydają się wychodzić na prostą. Wygrali najpierw w 1/8 finału Pucharu Polski w Krakowie z Wisłą 1-0, a następnie w Ekstraklasie zremisowali w Gliwicach z Piastem 0-0 i w środę odnieśli zwycięstwo nad Zagłębiem 3-1. "Nie było to zbyt efektowne spotkanie w naszym wykonaniu, niemniej w konfrontacji z Zagłębiem nastawiliśmy się głównie na uważną grę w obronie. Zdecydowanie wolę brzydko wygrać, niż ładnie przegrać, jak to miało miejsce chociażby w Krakowie, gdzie w meczu ligowym ulegliśmy Wiśle 0-3" - powiedział Probierz. Biało-zieloni zdecydowanie poprawili również grę w defensywie. W ostatnich dwóch meczach stracili tylko jedną bramkę, podczas kiedy we wcześniejszych czterech spotkaniach ekstraklasy rywale strzelili im aż 13 goli. "Zdawaliśmy sobie sprawę z braków i intensywnie pracowaliśmy nad ich wyeliminowaniem. W dwóch ostatnich ligowych meczach nie ponieśliśmy co prawda porażki, co nie znaczy, że nie dostrzegam błędów, jakie popełniamy. Zresztą nie targa mną huśtawka nastrojów. Kiedy na początku sezonu byliśmy w czubie tabeli, nie popadłem w hurraoptymizm, bo widziałem w naszej grze także mankamenty. Z kolei kiedy ostatnio nie mogliśmy przez dłuższy czas wygrać spotkania, potrafiłem zauważyć u nas wiele pozytywów" - zaznaczył. W niedzielę, po dwóch wyjazdowych meczach z rzędu, lechiści zmierzą się na PGE Arenie ze Śląskiem, z którym nie wygrali pięciu ostatnich ligowych konfrontacji. "Taką statystyką i historią w ogóle się nie przejmuję, bo każdy mecz jest inny. Zdaję sobie jednak sprawę z klasy rywala. Śląsk to bardzo dobry zespół, który nie przez przypadek przez trzy ostatnie lata nie schodził z podium. W dodatku przed tym sezonem wrocławianie pozyskali Dudu, Tomasza Hołotę, Marco Paixao i Sebino Plaku, którzy są czołowymi postaciami polskiej ekstraklasy. W niedzielnym meczu będziemy chcieli podtrzymać dobrą dyspozycję i odnieść zwycięstwo. Takie plany nie zawsze jednak udaje się realizować. Z Lechem też zamierzaliśmy wygrać, a skończyło się naszą dotkliwą porażką 1-4" - przypomniał. W czwartek Śląsk w efektownym stylu pokonał na własnym stadionie Podbeskidzie Bielsko-Biała 4-0. Wrocławianie będą jednak mieli dzień mniej od zawodników Lechii na odpoczynek i regenerację przed niedzielnym spotkaniem w Gdańsku. "Moim zdaniem nie ma to żadnego znaczenia i nie powinno mieć wpływu na wynik tego meczu. Gdybym znalazł się na miejscu wrocławian, na pewno bym się z tego powodu nie użalał. W piłce trzeba przyjmować to co jest i grać, a nie szukać alibi albo taniego usprawiedliwienia" - podsumował Michał Probierz.