- Wszedłem do historii Ekstraklasy, jako pierwszy obcokrajowiec zdobyłem 100 bramek w lidze, moje nazwisko zostanie już tam na zawsze, to jeden taki moment w życiu. W szatni była ogromna radość. Czułem, że to może być ten dzień, przed meczem mówiłem, że strzelę hat-tricka i mogło tak się stać, gdyby "Sezon" lepiej podał mi w drugiej połowie - mówił po meczu Lechii Gdańsk z Wartą Poznań, Flavio Paixao. Flavio Paixao o niezwykłej kumulacji ligowej Przed meczem dowiedziałem się, że pierwsza bramka dla Lechii w dzisiejszym meczu będzie tysięczną w historii jej występów w Ekstraklasie. Dziś była prawdziwa kumulacja - tysięczny gol Lechii, mój setny i siedemsetny gol w sezonie Ekstraklasy. Najważniejszy cel spełniony, został jeszcze jeden - jeśli zdobędę kolejną bramkę będę miał osiem kolejnych sezonów z dwucyfrową zdobyczą. Niedługo będę miał 38 lat, nie potrzebuję dodatkowej motywacji. Mam swój sposób myślenia, wiary i dyscypliny. Mam dużo doświadczenia i wiem jak jest w życiu. W czwartek jedziemy do Lubina, będziemy wszyscy razem, być może wtedy zjemy uroczystą kolację, za którą ja zapłacę. Są w Lechii piłkarze, którzy są ze mną od lat, pracownicy klubu, nasza relacja jest bardzo dobra, mam dużą pasję do Lechii Gdańsk. Flavio Paixao o przyszłości Miałem spotkanie z Adamem Mandziarą i Pawłem Żelemem, to było bardzo ważne spotkanie, być może najważniejsze w całym sezonie. Ostatnie tygodnie były bardzo ciężkie dla mnie, ale to spotkanie może okazać się kluczowe. Jeśli czujesz zaufanie od ludzi, którzy zawsze ci pomagali jest to bardzo ważne. Dostałem ofertę, teraz wszystko jest po mojej stronie, wszystko zależy od mojej decyzji. Mam spokojną głowę. Nieważne ile masz lat, ważne jaką dajesz odpowiedź na boisku. Chcę bardzo podziękować Adamowi Mandziarze, to niesamowita osoba, zawsze był po mojej stronie, zawsze pomagał. Był ze mną w Lizbonie, przedstawił mi kontrakt, bym grał dla Lechii. To była chwila, która zmieniła moje życie. Za miesiąc będzie moje wesele, to niesamowite, że w Gdańsku spotkałem moją żonę. Kocham to miasto. Flavio Paixao o obowiązku pomocy dla Śląska Wrocław Kolejny mecz Lechia Gdańsk rozegra z Zagłębiem w Lubinie - to będzie jeden z najważniejszych meczów w tym sezonie. Grałem w Śląsku Wrocław, który ma bardzo trudny moment. To mój obowiązek - pomóc Śląskowi i dać w tym meczu z siebie 200 procent, aby oni zostali w lidze. Dziś Śląsk miał bardzo trudny dzień, przegrał 0-4 u siebie. Nie chodzi mi o trenera Stokowca, żeby spadł do I ligi. To trener, który osiągnął wielkie rzeczy w Lechii Gdańsk: Puchar Polski, Superpuchar, trzecie miejsce, Ekstraklasa potrzebuje trenera Piotra Stokowca. Chodzi o to, że grałem w Śląsku i kocham ten klub. Flavio Paixao o filozofii życia Moja filozofia się nie zmienia. Trzeba korzystać z każdego dnia, jakby miał być ostatnim. Mój wujek grał w piłkę nożną, wszystko było okej, któregoś dnia poszedł do doktora i dowiedział się, że zostało mu sześć miesięcy życia. Musisz zawsze korzystać z życia, żyjemy tylko raz. Nie mam klasyfikacji moich goli, tak samo ważny był pierwszy gol i setny. Piłkę i koszulkę z dzisiejszego meczu zachowam, tak samo jak mam piłki z dwóch meczów, w których ustrzeliłem hat-tricka. Przekazuję to razem z butami do muzeum, które jest w rodzinnej Portugalii. 23 kwietnia to dzień, który na zawsze zostanie w moim życiu. Maciej Słomiński