Lechia Gdańsk ma ostatnimi czasy ogromny problem w meczach wyjazdowych w lidze - przegrała pięć ostatnich spotkań poza domem, kolejna porażka będzie oznaczała wyrównanie niechlubnego rekordu kolejnych ligowych niepowodzeń. Ostatnie z nich przypadło w meczu z Piastem w Gliwicach, gdzie po wyjątkowo bezbarwnej grze, Biało-Zieloni przegrali 0-1. Trener Tomasz Kaczmarek w zaskakujący sposób nawiązał do tego spotkania na konferencji prasowej przed kolejnym ligowym meczem: - W Gliwicach drużyna zrobiła wszystko o co ją poprosiłem. To był klasyczny mecz walki, przez cały mecz czułem dobrą energię płynącą z boiska. O murawie na stadionie Piasta powiedziałem już wszystko, usprawiedliwienia to ostatnia rzecz o której myślimy. Trener Lechii Gdańsk nie szuka usprawiedliwień słabej formy Na szczęście dla lechistów ligowy terminarz przeplata spotkania wyjazdowe z domowymi i następny mecz w ramach rozgrywek PKO BP Ekstraklasy Biało-Zieloni rozegrają w Gdańsku - rywalem w sobotę o godz. 17.30 będzie drużyna Górnika Łęczna, która znajduje się w strefie spadkowej. Sytuacja musi być kryzysowa i poważna, bo gdański klub, poza jak zazwyczaj trenerem Tomaszem Kaczmarkiem wydelegował na przedmeczową konferencję stopera, Michała Nalepę. Ten starał się szukać pozytywów w spotkaniach rozegranych przez Lechią w 2022 r. (dwie wygrane i remis u siebie, komplet trzech przegranych na wyjeździe): - Tracimy bramki po błędach indywidualnych, te da się łatwiej wyeliminować łatwiej od błędów drużynowych. W meczu z Górnikiem Łęczna chcemy dominować na boisku przez 90 minut, nie przez 45 jak np. w spotkaniu z Wisłą Kraków - zaznaczył Nalepa. - W bieżącym tygodniu zmieniliśmy komunikację z drużyną, nie mówimy o marzeniach, a o tym na co mamy wpływ - dodał trener Lechii, Tomasz Kaczmarek. W przerwie zimowej trener Lechii Gdańsk udzielił nam wywiadu, w którym przyznawał, że zdaje sobie sprawę, że po udanej rundzie jesiennej kibicowskie oczekiwania wobec jego drużyny wzrosły. Tymczasem drużyna na wiosnę gra bardzo przeciętnie, punktuje tylko u siebie, o stylu gry nie da się powiedzieć wiele dobrego. Właściwie jedynym pozytywnym aspektem jest gra obronna Biało-Zielonych. W sześciu meczach w 2022 r. stracili ledwie sześć bramek, z czego dwie z rzutów karnych. - W bieżącym roku nasza forma nie jest najwyższa, gramy w kratkę. Zagraliśmy od przekonującego zwycięstwa ze Śląskiem Wrocław, potem jest gorzej. Straciliśmy tylko sześć bramek, nie dajemy zbyt wielu szans przeciwnikowi, forma Dusana Kuciaka, naszej pary stoperów, praca całego zespołu w defensywie jest na dobrym poziomie. Wszystkie skróty Ligi Mistrzów online w Interia Sport - ZOBACZ! Faktem jest, że mimo fatalnej postawy poza domem, lechiści wciąż mają swój los we własnych rękach. Mają tyle samo punktów co czwarty w tabeli, Radomiak - finisz o jeden stopień od podium może oznaczać grę w europejskich pucharach. - Nie ma co za bardzo wybiegać w przyszłość. Chcemy stawiać kroki małe, ale mocne - w tym przypadku oznacza to mecz z Górnikiem Łęczna. W naszej szatni jest dużo mocnych osobowości, w końcowej fazie sezonu trzeba podwójnie pokazać charakter - podsumował Michał Nalepa. Maciej Słomiński