Właśnie minęły dwa miesiące od kiedy trener Tomasz Kaczmarek przejął Lechię Gdańsk. Wynikowo idzie mu bardzo dobrze, drużyna za jego kadencji ani razu nie przegrała w lidze. Ani razu nawet nie przegrywała w żadnym z siedmiu meczów, w których Kaczmarek prowadził drużynę i zasłużenie jest wiceliderem Ekstraklasy. Sporą łyżką dziegciu jest sensacyjne odpadnięcie z Pucharu Polski po przegranej ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki 1-2. Na szczęście drużyna zareagowała pozytywnie po tym blamażu, o czym w Grodzisku Wielkopolskim po meczu z Wartą mówił nam Marco Terrazzino. Dwa miesiące pobytu Tomasza Kaczmarka w Gdańsku to wystarczający czas, by trener poznał klub od środka. Na konferencji prasowej przed meczem z Zagłębiem Lubin (sobota, godz. 17.30) szkoleniowiec mówił o klubowej akademii, która kiedyś słynęła z wychowanków. Nikt o zdrowych zmysłach nie będzie porównywał żadnego z polskich trenerów do Sir Alexa Fergusona, ale trudno się nie zgodzić ze słowami legendarnego Szkota, który powiedział kiedyś: "pierwszy zespół jest organizmem, ale duszą i sercem klubu jest akademia". - Nie jest moim zadaniem ocenianie pracy akademii Lechii Gdańsk - powiedział Tomasz Kaczmarek. - Moim zadaniem jest pomóc. Spotykając z trenerami z akademii i ludźmi klubu powiedziałem, że moje drzwi są zawsze dla nich otwarte. Każdy w klubie może przyjść do nas do biura, zadać pytania, przyjść na trening. Ja, jako młody trener, sam bardzo skorzystałem na tym, że spotkałem odpowiednich ludzi, którzy chcieli mi pomóc, chce być otwarty tak jak oni. Lechia Gdańsk. Tomasz Kaczmarek: chcę pomóc - Widzę, że do klubu przychodzą powołania do reprezentacji młodzieżowych - od nas, po meczu z Zagłębiem jedzie czterech zawodników: Kacper Sezonienko, Jan Biegański, Kuba Kałuziński i Mateusz Żukowski. Trzech z tych zawodników jest wychowankami akademii. Trzeba powiedzieć, że została wykonana bardzo dobra robota. Zdaję sobie sprawę, że przed akademią stoją nie lada wyzwania - w temacie bazy treningowej, boisk, wielu innych zagadnień. Wiem, że jako klub jesteśmy teraz w fazie lekkiej przebudowy akademii. Jeśli będę mógł, chciałbym w tym procesie pomóc. Akademia jest bardzo ważnym aspektem, nie ma nic piękniejszego niż wprowadzać młodych chłopaków tu wychowanych do pierwszego zespołu. Takich, którzy trenują w klubie od 5-6 roku życia, ich poziom identyfikacji i motywacji jest najwyższy. Zbudowanie dobrej akademii wymaga jednak dużo zaangażowania, osób oraz siły, mówimy tu o infrastrukturze, o pomyśle, o finansach. Trzeba pamiętać, że to jest praca gdzie owoce nie będą za tydzień czy dwa, a za kilka lat, ale te owoce mają wówczas całkowicie inny smak. Bardzo się cieszę, że mam w sztabie takich ludzi jak Maciej Kalkowski czy Tomek Byszko, którzy są stąd, mają bliski kontakt z akademią, to bardzo pomaga. Jestem przekonany, że to wszystko będzie rosło w dobrym kierunku - zaznaczył Tomasz Kaczmarek. Trener Lechii Gdańsk został również zapytany czy będzie dążył do tego, by drużyny młodzieżowe grały ujednoliconym systemem, tak jak dzieje się w wielu wiodących światowych akademiach piłkarskich. - Jakim systemem grają drużyny młodzieżowe to najmniej ważna rzecz w piłce nożnej. System jest jedynie formą organizacji. Ważny jest talent i jego rozwój. Ważne jest jaki mam plan rozwoju dla chłopaka, który ma 11-12 lat, co zrobić by był jak najlepszy w wieku 18 lat. Trzeba mu pomóc w rozwoju, wskazać jakie są jego największe atuty, czym będzie mógł się obronić na najwyższym poziomie. W skrócie: trzeba mieć pomysł na zawodnika - powiedział Kaczmarek. Tomasz Kaczmarek jako asystent Kosty Runjaicia w Pogoni Szczecin obserwował rozwój talentu Kacpra Kozłowskiego, który jako 18-latek zagrał na Euro 2020. Z kolei w Gdańsku mówiono, że największym od lat lokalnym talentem jest imiennik Kozłowskiego - Kacper Urbańskiego. "Dolny" został umieszczony na liście największych talentów ogłaszanych co roku przez brytyjski dziennik "Guardian". Jednak znalazł się na tej liście, już jako zawodnik włoskiej Bolonii. Na początku bieżącego roku Urbański, drugi najmłodszy zawodnik w historii Ekstraklasy, odszedł z Lechii Gdańsk do ziemi włoskiej. - W Polsce jest duża presja, żeby już-już młody debiutował. Bardzo łatwo jest wziąć młodego chłopaka do siebie, dać mu szybko debiut, żeby pobił jakiś rekord, niech zagra dwa słabsze mecze i potem go odstawić na pół roku. Pójdę do zarządu i powiem - widzicie, on jest za słaby. Nie na tym polega sztuka. Sztuką jest tak chłopaka przygotować, krok po kroku, by ich oswajać z pierwszą drużyną, potem gra w meczach towarzyskich. Każdy zawodnik ma inne tempo. Bardzo łatwo jest zakończyć karierę wrzucając go za szybko na głęboką wodę, dopiero wrzucając go w odpowiednim momencie, jesteśmy w stanie naprawdę mu pomóc. Chodzi o to, żeby zawodnik był gotowy - podsumował trener Tomasz Kaczmarek, trener Lechii Gdańsk. Maciej Słomiński