To był bardzo dobry mecz Lechii Gdańsk i zasłużona wygrana z wysoko notowanym Rakowem Częstochowa 3-1. Lechiści byli w tudnej sytuacji mentalnej po srogim laniu jakie zaliczyli tydzień remu od Pogoni, gdy przegrali w Szczecinie 1-5. Początkowo nic nie zapowiadało, że to Biało-Zieloni będą się cieszyć z trzech punktów. W 16. minucie Patryk Kun wycofał piłkę na linię pola karnego do Bena Ledermana, a Amerykanin z polskim paszportem mocnym strzałem, który odbił się jeszcze od słupka skierował piłkę do siatki Dusana Kuciaka. To pierwszy gol w lidze Ledermana i drugi w tym tygodniu. Cztery dni temu pomocnik trafił do siatki w meczu Pucharu Polski w Niecieczy. Potem Raków mocno się cofnął, zupełnie jak nie drużyna, która przez lata przyzwyczaiła nas do ofensywnej gry. Najbliższy wyrównania był w 28. minucie Conrado. Bartosz Kopacz, który zagrał od pierwszego gwizdka zamiast Mateusza Żukowskiego, poszedł na rzadko spotykany przebój, podał do brazylijskiego pomocnika, ale jego strzał końcami palców odbił Vladan Kovacević, którego w Gdańsku mieli obserwować przedstawiciele Interu Mediolan. Lechia - Raków 3-1. Dobry i zacięty mecz w Gdańsku Mimo prowadzenia Rakowa, w pierwszej połowie to Lechia była drużyną lepszą, co pośrednio przyznał trener gości, Marek Papszun, dokonując w przerwie aż dwóch zmian. Rzadko spotykana sytuacja w przypadku drużyny, która jest na prowadzeniu. To nie pomogło częstochowianom, po przerwie napór Lechii nie ustał, aż wreszcie w 53. minucie przyniósł. Bardzo dobrze grający Kopacz dośrodkował, a Ilkay Durmus skierował piłkę do siatki. <a href="https://sport.interia.pl/raporty/raport-studio-ekstraklasa/aktualnosci?utm_source=esatekst&utm_medium=esatekst&utm_campaign=esatekst">Podsumowanie kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasa w każdy poniedziałek o 20:00 - zapraszają: Staszewski, Peszko i goście!</a> Ten piłkarz wyprowadził Lechię na prowadzenie w 75. minucie. Rezerwowy dziś Flavio Paixao wywalczył piłkę w środku pola, uruchomił Durmusa, który pięknym strzałem z dystansu trafił do siatki. Teraz Raków nie miał już nic do stracenia. Szalał Ivi Lopez, ale po jego strzale, gdańska defensywa wespół z Dusanem Kuciakiem wyekspediowali piłkę w pole. Dramaturgia przybierała na sile. Na osiem minut przed końcem, za czerwoną kartkę z boiska wyleciał Michał Nalepa, a Kuciak pokazywał, że ma kontuzje. Wydawało się, że pod bramką Lechii będzie "obrona Częstochowy", ale po ogromnym błędzie Andrzeja Niewulisa, do siatki gości skierował piłkę niezawodny Flavio Paixao. Po piorunującej drugiej połowie, Lechia Gdańsk zasłużenie pokonała Raków Częstochowa 3-1 i umocniła się na trzecim miejscu w tabeli. To pierwsza wygrana lechistów z drużyną z Częstochowy na nowym stadionie w Gdańsku. Poprzednie dwa mecze wygrał Raków, w stosunku 3-0 i 3-1. Lechia Gdańsk - Raków Częstochowa 3-1 (0-1) Bramka: Ilay Durmus 53’, 75, Flavio Paixao 86’ - Ben Lederman 16’ Lechia: Dusan Kuciak - Bartosz Kopacz, Michał Nalepa, Mario Maloca, Rafał Pietrzak - Jan Biegański (71’ Jakub Kałuziński), Jarosław Kubicki (83’ Kristers Tobers) - Ilkay Durmus, Marco Terrazzino (71’ Flavio Paixao), Conrado (71’ Joseph Ceesay) - Łukasz Zwoliński (83’ Tomasz Makowski). Raków: Vladan Kovacević - Zoran Arsenić (46’ Tomasz Petraszek, 80’ Milan Rundić)), Andrzej Niewulis, Janis Papanikolau - Igor Tudor, Marko Poletanović (46’ Walerian Gwilia), Ben Lederman, Patryk Kun - Ivi Lopez, Fabio Sturgeon (67’ Mateusz Wdowiak) - Sebastian Musiolik (57’ Vladislavs Gutkovskis). Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów: 6393. Żółte kartki: Conrado, Michał Nalepa (Lechia) Janis Papanikolau (Raków). Czerwona kartka: Michał Nalepa w 82’ (Lechia). Maciej Słomiński