Maciej Słomiński, Interia: Na restart PKO Ekstraklasy czekasz spokojny niczym ocean - twój konkurent do miejsca na boisku Filip Mladenović pauzuje za żółte kartki, więc masz pewne miejsce w składzie. Rafał Pietrzak, piłkarz Lechii Gdańsk: - Nie mam na razie żadnych przecieków, czy wystąpię od początku, czy w ogóle. O składzie wie tylko i wyłącznie trener. Spotkałem się z opinią, że dwumiesięczną pauzę w treningach można porównać do sytuacji jakbyście wszyscy przechodzili kontuzje. - Na pierwszych zajęciach widać było, że ta przerwa odbiła się na nas wszystkich . Jednak z czasem wyglądało to coraz lepiej. Naszą formę na treningach możemy porównać tylko do partnerów z zespołu, dlatego nie wiadomo, jak będziemy prezentować się na tle rywali. To zupełnie nietypowa sytuacja, bo w każdym okresie przygotowawczym rozgrywane są sparingi. Teraz tego nie ma. Mamy mocne treningi, myślę że będziemy optymalnie przygotowani na pierwszy mecz. Jesteś jak Artur Boruc, dla którego piłka nożna była jedynie zawodem? Czy przeciwnie - oprócz kopania piłki interesujesz się nią na co dzień? - Jak najbardziej śledzę futbolowe wydarzenia. Tęskniłem za meczami, więc zerkałem w weekend na rozgrywki Bundesligi. Robiłem to bardziej dla zabicia czasu, bo mocniej skupiam się na pracy, którą mam do wykonania w Ekstraklasie. Bardzo się cieszę, że już za kilka dni wrócimy na ligowe boiska. Jesteś nad morzem od niedawna, dlatego wyjaśnię - ten mieszający się z jodem zapach zwiastuje zbliżające się derby Trójmiasta. - Wiem, że Lechia w Ekstraklasie nie przegrała jeszcze z Arką. Mam nadzieję, że ta passa zostanie podtrzymana. Gramy u siebie, szkoda że bez kibiców, ale trzy punkty w niedzielę to jedyna opcja.