Po restarcie PKO Ekstraklasy, Lechii udało się odwrócić losy meczów z Arką Gdynia (4-3) i Górnikiem Zabrze (2-2). Z Cracovią było już gorzej, "Pasy" były znacznie lepsze i wywiozły z Gdańska zasłużone zwycięstwo 3-1. W tym meczu trener Piotr Stokowiec zaryzykował i wystawił dwóch zawodników w linii ataku od początku spotkania: - Mimo porażki nie zraziłem się do systemu gry z dwoma napastnikami. Trzeba pamiętać, że ten wariant towarzyszył nam w poprzednich meczach, gdy goniliśmy wynik. W zależności od sytuacji boiskowej będziemy się odpowiednio ustawiać na boisku - powiedział szkoleniowiec gdańskiego zespołu przed ostatnim meczem rundy zasadniczej - z Pogonią w Szczecinie lechiści zagrają w niedzielę, 14 czerwca o godzinie 18. Ligowa karuzela znacznie ostatnio przyspieszyła. Czy w związku z tym będą w składzie Lechii rotacje? - To jest nieuniknione, gramy często, ale rewolucji nie będzie - powiedział Stokowiec, który odniósł się również do sytuacji Łukasza Zwolińskiego, ostatnio bardzo skutecznego napastnika, który jest wychowankiem Pogoni Szczecin - Powrót do macierzystego klubu wiąże się z dodatkowym wydatkiem energetycznym, emocjami. Łukasz jest na tyle doświadczony, że będzie gotowy, czy od początku czy z ławki. A co z piłkarzami ostatnio nieobecnymi w Lechii? Co z bohaterem derbów, Brazylijczykiem Conrado i graczami, których nie było nawet na ławce rezerwowych - Omranem Haydarym i Żarko Udovicziciem? - Sytuacja zdrowotna Conrado wygląda coraz lepiej, dochodzi do siebie i jest szansa, że znajdzie się w meczowej "20" na Pogoń Szczecin. Czeka nas dużo meczów i trzeba rozsądnie dysponować siłami. Pozostali piłkarze walczą o miejsce w składzie, niektórzy mieli przerwę na własne życzenie i spadli w hierarchii, teraz muszą swą pozycję odbudowywać - powiedział Piotr Stokowiec.