W meczu z nowo koronowanym mistrzem Polski, Lechia zagrała mocno eksperymentalnym składem. Nie dość, że wyjściowy skład praktycznie nie zawierał skrzydłowych, to w środku pola zagrali 15-letni Kacper Urbański i 17-letni Jakub Kałuziński. Ci piłkarze mieli już okazję występować w Ekstraklasie, ale nigdy wcześniej razem. - Pokazaliśmy dziś trochę naszego zaplecza. Nic się dzieje od razu, trzeba cierpliwości i konsekwencji, tego nam nie zabraknie. Młodzi piłkarze pokazali serce i jakość. Zagraliśmy w innym ustawieniu niż zwykle, musimy funkcjonować w różnych systemach, by się rozwijać - powiedział po meczu trener Lechii Gdańsk, Piotr Stokowiec. - Zrobiliśmy wiele by to spotkanie wygrać, szukaliśmy tej bramki, zabrakło konkretów z przodu. Legia zasłużenie wygrała ligę, złożyłem im dziś przed meczem gratulacje. Podium jest już poza zasięgiem gdańskiej Lechii, ale czwarte miejsce wciąż jest możliwe. By je zająć trzeba w ostatniej ligowej kolejce wygrać ze Śląskiem we Wrocławiu - mecz rozpocznie się w niedzielę 19 lipca o godz. 17.30. - Czwarte miejsce byłoby świetnym wynikiem. Gdyby dodatkowo udało się obronić Puchar Polski, to by już w ogóle było doskonale. Meczem ze Śląskiem Wrocław szykujemy się na finał Pucharu Polski - zakończył Piotr Stokowiec, którego drużyna zagra w finale "Turnieju Tysiąca Drużyn" z Cracovią. Spotkanie odbędzie się w Lublinie, w piątek 24 lipca. MS