"Wszyscy zawodnicy zdają sobie sprawę jak ważne jest to spotkanie, które obejrzą w telewizji miliony widzów. Szczególnie istotna będzie koncentracja i umiejętność przestawienia się w tym specyficznym okresie. Dobrze, że derby wypadły w momencie wznowienia rozgrywek, bo to jeszcze bardziej wszystkich zmotywuje i sprawi, że piłkarze będą bardziej skoncentrowani. Oczywiście profesjonalista chce wygrać każdy mecz bez względu na jego rangę i nie powinno mieć znaczenia, z kim przychodzi mu rywalizować" - zauważył Stokowiec. Pierwsze spotkania po wznowieniu rozgrywek odbędą się bez udziału kibiców. Do tej pory 48-letni szkoleniowiec przekonywał, że to gospodarz, właśnie ze względu na obecność własnych sympatyków, był faworytem derbowej rywalizacji, ale teraz, przez puste trybuny, szanse się wyrównały."Kibice, zwłaszcza w derbach, odgrywają ogromną rolę. Jako były zawodnik pamiętam jakie siły fani są w stanie wykrzesać z piłkarzy. Słusznie mówi się też, że trybuny potrafią ponieść zespół. Atut własnego boiska wynika głównie z obecności kibiców, którzy nie tylko dopingują swój zespół, ale wpływają także deprymująco na rywali. Ostatnie mecze w Bundeslidze, w której często wygrywają goście, pokazały, że atut własnego boiska został zdewaluowany. Tym bardziej trzeba mieć dobry plan na spotkanie i skupić się na tym, co mamy do wykonania na murawie" - dodał.Po dłuższej przerwie forma zespołów jest wielką niewiadomą. Zabrakło zwłaszcza meczów kontrolnych, podczas których można zweryfikować dyspozycję swojej drużyny. Trener biało-zielonych nie spodziewa się jednak radykalnych zmian w składach."Gra wewnętrzna nie da nam tyle ile sparing, ale w ostatnim okresie każdy pracował na swoje zaufanie. Są tacy, którzy podgonili i zyskali, są również tacy, którzy cos stracili, ale to naturalne w każdej drużynie. Najbardziej cieszy mnie, że w naszej szerokiej i liczącej 30 osób kadrze wszyscy są zdrowi oraz gotowi do gry. W niedzielnym meczu nie wyjdziemy w takim samym zestawieniu jak w ostatnich potyczkach przed pandemią, ale trzon pozostał i jestem przekonany, że inni trenerzy także będą trzymać się ustalonego wcześniej kręgosłupa zespołu" - skomentował.