Wśród gromady piłkarzy Lechii trenujących na miejskim obiekcie przy ul. Traugutta 29 dostrzec można prawie wszystkich zawodników kadry pierwszej zespołu. Brak kontuzjowanych Flavio Paixao, Conrado i Kristersa Tobersa. Kapitan Lechii powinien być gotów do gry na wznowienie ligi, dwóch pozostałych jutro-pojutrze będzie do dyspozycji trenera Piotra Stokowca. Inna jest przyczyna nieobecności Omrana Haydary’ego, który przechodzi kwarantannę po tym jak samowolnie wyjechał z kraju. Izolacja Afgańczyka skończy się za tydzień. Znając twarde zasady trenera Piotra Stokowca nie należy się tego piłkarza spodziewać w składzie Lechii po restarcie rozgrywek PKO BP Ekstraklasy. Haydary jako wierzący i praktykujący muzułmanin ma teraz dużo czasu do namysłu - od 23 kwietnia trwa miesięczny post - ramadan. Może pomyśleć między innymi o tym co stało się za miedzą w Gdyni. Jego menedżer, właściciel agencji KFM, Jarosław Kołakowski, gdy Haydary pościł w samotności, stał się właścicielem Arki Gdynia. Technicznie kupił ją jego syn Michał, który jednak już w pierwszym wywiadzie dla oficjalnej strony Arki powiedział, że będzie korzystał z doświadczenia ojca. O potencjalnym konflikcie interesów w podobnych przypadkach pisaliśmy na Interii. Przypomnijmy, że w pierwszym meczu po pandemicznej przerwie w rozgrywkach PKO BP Ekstraklasy Lechia Gdańsk zmierzy się z Arką Gdynia. Spotkanie zostanie rozegrane na pustym stadionie Energa 31 maja o 17.30. Szczęśliwie dla trenera Stokowca na skrzydle, gdzie najczęściej występuje Haydary, Lechia zaczyna mieć kłopot bogactwa. W treningu są już wreszcie zdrowy Żarko Udoviczić i Jaroslav Mihalik. Ten ostatni popełnił błąd Haydary’ego i również musiał przejść dwutygodniową kwarantannę, po pobycie na ojczystej Słowacji. Mihalik z zamknięcia wrócił odmieniony, schudł, a na treningach wygląda póki co bardzo dobrze. Nie chwalmy dnia przed zachodem słońca, ale jeśli głowa utalentowanego skrzydłowego dołączy do szybkich nóg, z jego gry może być spora pociecha. Pytanie kto ją będzie miał? Mihalik jest bowiem do Gdańska jedynie wypożyczony z Cracovii. Podobny jest status wspomnianego wyżej Tobersa. Za obu trzeba zapłacić, za Łotysza jednak znacznie mniej, co czyni bardziej prawdopodobnym jego pobyt w Lechii w kolejnym sezonie.