Już w pierwszy dzień przygotowań do rundy wiosennej Trójmiastem wstrząsnął komunikat, który pojawił się na oficjalnej stronie internetowej gdańskiej Lechii. Głosił on, iż " trzech zawodników Lechii Gdańsk otrzymało wolną rękę w poszukiwaniu nowego Klubu. We wtorek Sławomir Peszko, Artur Sobiech, Rafał Wolski oraz ich menedżerowie otrzymali informację, iż mają wolną rękę w poszukiwaniu nowego Klubu w zimowym okienku transferowym. Wspomniana trójka zawodników przygotowania do rundy wiosennej rozpocznie nieco później." Polityka kadrowa gdańskiego klubu od jakiegoś czasu jest mało przejrzysta. W pierwszej połowie sezonu ligowego 2019/2020 zwalniano pracowników pionu organizacyjnego z prezesem Januszem Biesiadą na czele. W drugiej części rozgrywek nowy-stary prezes Adam Mandziara najwyraźniej obrał sobie za cel swoiście pojęte porządki w szatni drużyny trenera Piotra Stokowca. Można by komunikat klubu rozkładać na czynniki pierwsze, analizować kto ile strzelił goli, jak brak znaczących jak na warunki ligowe graczy wpłynie na pozycję Lechii w tabeli, tylko po co? Prawda jest o wiele bardziej prozaiczna. Od momentu przejęcia Lechii przez ETL Gruppe (niemiecka sieć kancelarii notarialnych) zimą 2014 roku tajemnicą poliszynela stały się problemy finansowe gdańskiego klubu. Dwukrotnie "Biało-Zieloni" byli karani ujemnymi punktami i obejmowani nadzorem finansowym. Rzecz nie do pomyślenia za poprzedniego właściciela klubu - Andrzeja Kuchara. Z jakiegoś powodu od lat szczególnie słabo z płynnością jest pod koniec roku kalendarzowego. Tak było i tym razem. W grudniu czterej zniecierpliwieni zawodnicy wysłali na adres klubu wezwania do zapłaty z 14-dniowym terminem płatności. Prezes wybrał się do niemieckiej Kolonii, do właściciela, prosić o pomoc w załataniu finansowej dziury. Prośba została wysłuchana i spełniona. Z komunikatu Lechii można czytać jak z książki. Odsunięci od zespołu piłkarze plus Błażej Augustyn to ci, którzy wysłali wezwania i należności otrzymali. Jaki to stanowi przekaz dla pozostałych piłkarzy w gdańskiej szatni? Bez wezwań nie dostaniecie kasy? A może raczej: nie domagajcie się pieniędzy, bo zostaniecie "odpaleni"? Wreszcie: czy opłaca się celnie kopać do bramki? Paradoksalnie obecne kłopoty mogą wynikać stąd, iż poprzedni sezon 2018/19 był najlepszym w historii Lechii. Z naszych informacji wynika, że oba sukcesy (Puchar Polski i 3. miejsce w lidze), z których piłkarzom należało się trzy miliony premii, wciąż pozostają nierozliczone. Z naszych informacji wynika, że klub zalega z wypłatami niemal wszystkim piłkarzom, za wyjątkiem wspomnianej czwórki, która złożyła pisemne ponaglenie do zapłaty, po którym następuje automatyczne rozwiązanie kontraktu przez PZPN, a długi i tak trzeba uregulować. Prawem zarządu jest decydować, z kim będzie współpracować. Tyle, że po raz kolejny metody i forma rozstania budzą poważne wątpliwości. W Lechii Gdańsk rzadko bywa nudno. Szkoda tylko, że ta nuda jest przerywana rozrywkami o negatywnym zabarwieniu. W trakcie zmian organizacyjnych pod koniec roku 2019 w klubie została zatrudniona pani specjalizująca się w zarządzaniu kryzysami. Mamy wrażenie, że w najbliższych miesiącach nie będzie narzekała na brak zajęć. Paweł Mazurek