Chorwat Mario Malocza jest obecnie jednym z najstarszych zawodników odmłodzonej gdańskiej drużyny i filarem defensywy: - Nikt na nas nie liczył przed meczem, zastanawiano się iloma bramkami przegramy. Pokazaliśmy charakter, pokazaliśmy umiejętności, była walka o każdy metr boiska. Musimy ten punkt szanować. Nie mogło zabraknąć pytania o młodych piłkarzy Lechii - w meczu ze Śląskiem zagrało trzech absolutnych debiutantów (Tobers, Conrado i Żuk) oraz dwóch zawodników grających do tej pory w symbolicznym wymiarze (Kobryń i Mihalik): - Wszyscy zagrali bardzo dobrze, młodzież pokazała że możemy na nich liczyć. To kierunek w jakim musimy iść. Wyrównujący gol dla Śląska padł w doliczonym czasie gry. Dośrodkowania ze środka boiska nie zdołał przeciąć właśnie Malocza, zaraz potem Michał Chrapek pokonał Duszana Kuciaka: - Zawodnik Śląska dotknął mnie lekko, ale chyba nie na tyle by odgwizdać faul. To dla mnie nauka, że muszę się lepiej ustawiać. Takie jest życie piłkarskie, szkoda dwóch punktów, jak masz 2-0 i kontrolę nad meczem, taki remis musi oznaczać pewien niedosyt. Bardziej straciliśmy dwa punkty niż zyskaliśmy jeden. - zakończył chorwacki obrońca. MS