Po zakończeniu sezonu 2020/21 piłkarze Ekstraklasy rozjechali się na urlopy albo w swoje rodzinne strony. Chorwacki obrońca Lechii Gdańsk, Mario Malocza może połączyć obie powyższe opcje. Mimo, że urodzony w Zagrzebiu, jego miastem jest Split, położony tuż nad Morzem Adriatyckim, które miejscowi nazywają "Jadran". Malocza występował w Dalmacji w latach 2007-15, a przez sezonów był nawet kapitanem Hajduka Split. Miejscowe media wykorzystały jego obecność w domu. Zawodnik Lechii został zaproszony do programu: "PODCAST Sportscaster", w którym zapewnił słuchaczy, iż "u Hajduk bi se vratio pješke" co znaczy, że "Do Hajduka wróciłby pieszo". Na razie "Generał" ma jeszcze rok kontraktu z Lechią i chwali sobie życie nad Morzem Bałtyckim: - Podoba mi się w Gdańsku, mieszkamy nad morzem. Moja żona i dwójka dzieci mówią po chorwacku, polsku i angielsku. Bardzo się cieszę, że tam jestem i spokojnie wyobrażam sobie grę w Polsce do końca kariery. W porównaniu z Chorwacją, w Polsce biegają znacznie więcej, gra jest bardziej fizyczna i potrzebowałem kilku miesięcy, aby się do niej przyzwyczaić. Moim zdaniem na tym poziomie mógłbym zagrać jeszcze 4-5 sezonów - przyznał Malocza. - Gracze z Bałkanów są w Polsce bardzo szanowani i bardziej cenieni od tych z Ameryki Południowej, choć my jesteśmy od nich drożsi. Można normalnie żyć z pensji piłkarza w Polsce. Oczywiście to nie jest płaca Luki Modricia w Realu Madryt, ale nie będę musiał szukać innej pracy kilka dni po przejściu na emeryturę. Jestem z tego zadowolony. Malocza właśnie stracił bałkańskiego kolegę w Lechii Gdańsk. <a href="https://sport.interia.pl/klub-rakow-czestochowa/news-rakow-czestochowa-zarko-udoviczic-podpisal-kontrakt,nId,5272939">Informowaliśmy o przejściu do Rakowa Częstochowa serbskiego skrzydłowego, Żarko Udovicicia</a>. Nie znaczy to, że w Gdańsku zabraknie bałkańskich akcentów. Wciąż zawodnikiem Lechii jest bramkarz Zlatan Alomerović. Chorwacką przeszłość i grę w Goricy ma za sobą napastnik Biało-Zielonych, Łukasz Zwoliński. - Ten zawodnik poznał trochę język chorwacki, dobrze przeklina w naszym języku - z uśmiechem przyznał "Generał" - Zwoliński bardzo dobrze wspomina dwa sezony spędzone w Chorwacji. Nie mogło zabraknąć wątków chorwackich trenerów i piłkarzy, którzy osiągnęli znaczącą pozycję w naszym kraju i lidze. - Ivica Vrdoljak jest bardzo w Polsce ceniony. W Chorwacji nie do końca zdajemy sobie z tego sprawę, był kapitanem Legii Warszawa, to duża sprawa. Trener Nenad Bjelica miał wzloty i upadki. Lech Poznań zakończył z nim współpracę i wkrótce znalazł się w znacznie gorszej sytuacji. Słychać było głosy wzywające do jego powrotu - zakończył Mario Malocza, chorwacki obrońca Lechii Gdańsk. MS