Początkowo Zwoliński miał grać w Lechii od przyszłego sezonu, jednak Lechii i chorwackiej Goricy udało się dogadać i piłkarz pojawił się w Gdańsku już teraz: - Nie ukrywam, że ogromna w tym rola trenera Stokowca, który powiedział, że potrzebuje mnie już w tej rundzie. To przyjemne uczucie gdy piłkarz usłyszy od szkoleniowca, że jest potrzebny. Napastnik jest w dobrej formie fizycznej i mentalnej, w Chorwacji cały czas był w treningu, nie jest piłkarzem do odbudowy, ale do gry tu i teraz: - Liga chorwacka zaczęła rozgrywki tydzień wcześniej od polskiej, poprzedni sezon grałem od deski do deski, także jestem gotów. Fantastyczny czas za mną, dobrze mi się grało w Goricy, oby udało się to kontynuować w Gdańsku Podczas konferencji prasowej musiało paść o konkurenta Zwolińskiego do miejsca w ataku, Flavio Paixao. Portugalczyk, który jest najlepszym strzelcem w ekstraklasowej historii Lechii, dzień wcześniej przedłużył kontrakt o kolejny rok: - Kto powiedział że nie wygryzę Flavio ze składu, albo że nie zagramy na dwóch napastników, tak jak w końcówce meczu z Piastem? To od trenera zależy jak to poukłada. W Pogoni też mi przyszło rywalizować z Marcinem Robakiem, królem strzelców ekstraklasy, wtedy pokazałem że nie pękam. Uważam że rywalizacja jest potrzebna, naszym zadaniem jest przysporzyć trenerowi pozytywny ból głowy. Czekam na szansę od trenera, zrobię wszystko by ją wykorzystać. Do Gdańska przyjechałem nie jako zawodnik perspektywiczny, na dorobku tylko od początku trzeba wejść do drużyny i wnieść jakość. W niedzielę Lechia Gdańsk zagra na wyjeździe z Lechem w Poznaniu (początek meczu o 17.30). Łukasz Zwoliński wyraźnie wytycza cel na to spotkanie: - Lubię grać przeciw Lechowi, mam fajne wspomnienia z meczów. Do Poznania nie jedziemy się bronić, myślimy o trzech punktach nie o jednym. - Zakończył nowy napastnik Biało-Zielonych. MS