Lech pojechał do Gdańska po kompromitacji w eliminacjach Ligi Europejskiej. "Kolejorz" w 3. rundzie został wyeliminowany przez islandzki Stjarnan. Pojedynek z Lechią miał być okazją do przynajmniej częściowej rehabilitacji.Podopieczni Lecha rozpoczęli mecz z animuszem, ale już w 5. minucie mogli stracić gola. Rafał Janicki jednak z kilku metrów fatalnie spudłował po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. W 13. minucie gospodarze mieli kolejną okazję. Maciej Makuszewski zagrał do Stojana Vranjesa, który zdecydował się na strzał. Marcin Kamiński ofiarnym wślizgiem zapobiegł utracie gola.W kolejnych fragmentach mecz się zaostrzył i często dochodziło do spięć między zawodnikami. Ucierpiało na tym widowisko, bo sytuacji podbramkowych było wówczas niewiele.W 35. minucie Hubert Wołąkiewicz kopnął w polu karnym Vranjesa i sędzia Szymon Marciniak podyktował rzut karny. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł sam poszkodowany i nie zawiódł. Vranjes pewnym strzałem przy słupku zmusił do kapitulacji Krzysztofa Kotorowskiego.Kilka minut później Dawid Kownacki trafił do siatki Lechii po dośrodkowaniu Gergo Lovrencsicsa. Sędzia gola nie uznał, bo Węgier był na spalonym. Powtórki telewizyjne pokazały, że arbiter miał rację. Tuż przed końcem pierwszej połowy Zaur Sadajew ostro wszedł w nogi Łukasza Trałki i zobaczył za ten brutalny faul czerwoną kartkę. Grę w liczebnej przewadze "Kolejorz" mógł wykorzystać już w doliczonym czasie gry pierwszej części, ale Kownacki strzelił głową nad poprzeczką.Na początku drugiej połowy Lechia mogła zadać drugi cios. Makuszewski znalazł się w sytuacji sam na sam z Kotorowskim i nie wykorzystał tego posyłając piłkę obok bramki. W odpowiedzi z 16 metrów huknął Darko Jevtić. Poprzeczka uratowała gospodarzy przed stratą gola. "Kolejorz" atakował i w końcu dopiął swego. Prawdziwe wejście smoka zaliczył Łukasz Teodorczyk. Napastnik Lecha pojawił się na boisku w 67. minucie gry i strzelił dwa gole. Oba w niemal identyczny sposób. Teodorczyk w 80. i 84. minucie idealnie wykorzystał dośrodkowania z prawego skrzydła Tomasza Kędziory. Powiedzieli po meczu: Mariusz Rumak (trener Lecha Poznań): "Muszę przyznać, że Lechia miała zdecydowaną przewagę w pierwszej połowie. Czerwona kartka zmieniła jednak oblicze meczu i po przerwie przejęliśmy inicjatywę. Zwracałem też uwagę swoim piłkarzom, że Sadajew gra bardzo ostro i dlatego powinni go prowokować. Nasza cierpliwość została w końcówce nagrodzona dwoma bardzo podobnymi i ładnymi bramkami Teodorczyka. Po tym zwycięstwie jesteśmy w czołówce tabeli, jednak przed nami jeszcze wiele meczów. Przed ogłoszeniem we wtorek decyzji władz klubu dotyczącej mojej przyszłości w drużynie panuje niepewność. Nie było warunków do budowanie zespołowej atmosfery, więc przed spotkaniem z Lechią odwoływałem się do motywacji indywidualnej". Joaquim Machado (trener Lechii Gdańsk): "W pierwszej połowie dominowaliśmy. Mieliśmy aż pięć szans, z których powinny paść gole. Tuż przed przerwą Sadajew dostał czerwoną kartkę, ale ta kara była chyba niesłuszna. Nasz piłkarz, podobnie jak rywal, walczył o piłkę. W takich stykowych sytuacjach w całej Europie takie zachowanie jest normalne. Poza tym Zaur jest typem piłkarza, który nigdy nie odpuszcza i walczy o każdą piłkę, a to nie zawsze podoba się arbitrom. Jego charakter pasuje do stylu gry w Hiszpanii, Włoszech oraz Niemczech i po tej czerwonej kartce nie mam do niego pretensji. Decyzja sędziego pokrzyżowała nam jednak plany. - Na początku drugiej połowy Makuszewski zmarnował okazję do podwyższenia wyniku. Gdyby trafił, mielibyśmy mecz pod kontrolą. Tego dnia sędzia nie był w najwyższej formie. Muszę najpierw zobaczyć powtórkę, ale wydaje mi się, że przy drugiej bramce Teodorczyk faulował. Straciliśmy dwie takie same bramki. Nasi środkowi obrońcy nie są jednak zbyt wysocy i mogliśmy się obawiać, że właśnie w taki sposób padną gole dla rywali. Nie zmienia to faktu, że powinniśmy lepiej zachować się w tych sytuacjach". Lechia Gdańsk - Lech Poznań 1-2 (1-0) Bramki: 1-0 Stojan Vranjes (36-karny), 1-1 Łukasz Teodorczyk (80.), 1-2 Łukasz Teodorczyk (84.) Żółta kartka - Lechia Gdańsk: Zaur Sadajew, Mateusz Możdżeń. Lech Poznań: Vojo Ubiparip, Łukasz Trałka, Dawid Kownacki, Łukasz Teodorczyk. Czerwona kartka - Lechia Gdańsk: Zaur Sadajew (45-faul). Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 25˙529. Lechia Gdańsk: Dariusz Trela - Mateusz Możdżeń, Rafał Janicki, Tiago Valente, Nikola Leković - Maciej Makuszewski, Ariel Borysiuk, Daniel Łukasik (55. Marcin Pietrowski), Stojan Vranjes (75. Adam Buksa), Piotr Grzelczak (86. Bartłomiej Pawłowski) - Zaur Sadajew. Lech Poznań: Krzysztof Kotorowski - Tomasz Kędziora, Marcin Kamiński, Hubert Wołąkiewicz, Luis Henriquez - Dawid Kownacki, Darko Jevtić (90+1. Dariusz Formella), Łukasz Trałka, Kasper Hamalainen (66. Łukasz Teodorczyk), Gergo Lovrencsics (74. Barry Douglas) - Vojo Ubiparip. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Wyniki, terminarz i tabela T-Mobile Ekstraklasy</a>