Pierwsza runda sezonu 2021/22 za piłkarzami PKO BP Ekstraklasy. Zawodnicy mają po 17 meczów w nogach, zdarzają się kontuzje i pauzy za kartki. Te ostatnie to ryzyko wpisane w zawód obrońcy Lechii Gdańsk, Michała Nalepy. Stoper często "nie bierze jeńców", zdarza mu się faulować, by naprawić błędy swoje lub kolegów. W poprzednim meczu Biało-Zielonych (3-1 z Rakowem Częstochowa) "Nalep" wyleciał z boiska na osiem minut przed końcem spotkania, po otrzymaniu drugiej żółtej kartki. Pierwsze upomnienie w tym spotkaniu było jego czwartym w bieżącym sezonie, już wówczas było wiadomo że w kolejnym meczu (sobota, godz. 20 z Jagiellonią Białystok) nie wystąpi. To czwarta czerwona kartka Michała Nalepy podczas gry w Lechii i już druga w spotkaniu przeciw Rakowowi. Pozostałe dwie otrzymał w meczach gdańszczan z Lechem Poznań. Lechia Gdańsk. Conrado i Nalepa pauzują za kartki To trener Lechii Gdańsk, Tomasz Kaczmarek zadecyduje kto zastąpi Nalepę na środku obrony w meczu z "Jagą". Na dziś wydaje się, że najbardziej sensowne jest pozostawienie Bartosza Kopacza na prawej obronie, na której dobrze spisał się w poprzednim spotkaniu oraz wstawienie Kristersa Tobersa obok Mario Malocy, który jest pewniakiem i "Generałem" oraz dowódcą formacji obronnej. Opcją zastępczą jest przesunięcie Kopacza na środek obrony, wówczas na prawą flankę defensywy powróciłby Mateusz Żukowski. Problem w tym, że "Żuko" może być bardziej potrzebny w formacjach ofensywnych. Otóż poza Nalepą z powodu nadmiaru żółtych kartek w meczu z "Jagą" pauzować będzie Conrado Buchanelli Holz. Nie kojarzymy Brazylijczyka z jakimiś nadmiernie brutalnymi faulami, jednak to już jego trzecia kartkowa pauza, odkąd przybył do Polski już niemal dwa lata temu. Najpierw stracił końcówkę sezonu 2019/20 po czerwonej kartce z Lechem Poznań. Analogicznie wykluczył się z ostatniego meczu z Jagiellonią na finał rozgrywek 2020/21. Teraz pauza przyszła znacznie szybciej, nie na koniec ligi, a w jej połowie. Lechia Gdańsk. Kartki wymuszają zmiany w składzie Kto zatem zagra za Brazylijczyka z włoskim paszportem w najbliższym spotkaniu? Na jednym skrzydle niepodważalna jest pozycja Ilkaya Durmusa, o którym pisaliśmy że jest najlepszym zawodnikiem Lechii Gdańsk w tym sezonie. Kto na drugiej flance? Możliwości jest wiele. Może zagrać wspomniany Żukowski, który całe życie grał w formacjach ofensywnych, dopiero w bieżącym sezonie został przekwalifikowany na obrońcę, z mieszanym na razie efektem. Wystawienie "Żuka" rozwiązałoby natychmiast kwestię młodzieżowca. Jeśli nie on, rolę tę spełni Jan Biegański, który nieźle zaprezentował się w meczu z Rakowem. Wydaje się, że trener Tomasz Kaczmarek jednak już na stałe przestawił Żukowskiego do linii obrony. Wówczas na skrzydle zamiast Conrado zagrać może, wracający po kontuzji Szwed Joseph Ceesay lub 18-letni Kacper Sezonienko. Pora zatrzymać się przy Conrado. To zawodnik w pewnym sensie podobny do Żukowskiego. Tak samo jak on, jest piłkarzem o walorach zdecydowanie ofensywnych, którego usiłuje się przekwalifikować na obrońcę. Próby te trwają już znacznie dłużej niż w przypadku "Żuka" i przynoszą lepszy efekt. Co więcej, były mecze gdy Conrado był groźniejszy w ofensywie grając w obronie niż gdy występował na lewym skrzydle. To już nie czas, gdy boczny obrońca miał zakaz przekraczania linii środkowej, nowoczesna piłka wymaga gry ofensywnej. Jeśli przyjrzymy się obecnej kadrze Lechii, to chyba właśnie tych dwóch zawodników, skrzydłowych będących w procesie przekwalifikowania na bocznych obrońców ma największy potencjał sprzedażowy, można na nich najwięcej zarobić. W tę stronę idzie nowoczesna piłka - obrońcy atakują, napastnicy bronią. Kibice Biało-Zielonych przyzwyczaili się do obecności Brazylijczyka w składzie, mam wrażenie, że to zawodnik, który jest zbyt mało doceniany. Zobaczymy jak Lechia poradzi sobie z "Jagą" w sobotę bez Conrado. Maciej Słomiński