Od jakiegoś czasu w Gdańsku trwa dyskusja na temat frekwencji na meczach Lechii. Drużyna gra bardzo dobrze, jest wiceliderem Ekstraklasy, natomiast (tradycyjnie oprócz meczu z Legią Warszawa) kibice nie walą drzwiami i oknami na mecze Biało-Zielonych. Pisaliśmy, że na najbliższy mecz z Górnikiem Zabrze przewidywana frekwencja to 12 tys. widzów. Nie będzie to dobrze wyglądało na ponad 40-tysięcznym stadionie Polsat Plus Arena w Gdańsku-Letnicy. Z kolei w podcaście "Bałtycki Komentarz Sportowy" mówiliśmy o możliwych sposobach podniesienia frekwencji na bursztynowym stadionie. Nowy mural Lechii Gdańsk Jedną z możliwych dróg jest większa obecność Lechii i jej biało-zielonych barw na mieście. Te oczekiwania niejako zbiegły się w czasie z powstaniem imponującego klubowego muralu. Ogromne malowidło powstało na stoczniowej kamienicy przy ul. Robotniczej 1. Miejsce jest symboliczne, mówiło się, że za komuny są trzy miejsca w Gdańsku gdzie można wyrażać głośno i wyraźne swe opozycyjne myśli - to kościół pod wezwaniem św. Brygidy, stadion Lechii, która wówczas grała przy ulicy Traugutta 29 i Stocznia, wtedy im. Lenina. O wielowymiarowym znaczeniu tego dzieła mówi autorka projektu, Justyna Kwaśniak, Corporate Identity Manager Lechii Gdańsk: - Zależy nam na tym, abyśmy zaistnieli w mieście, żeby Lechia Gdańsk była widoczna na ulicach Gdańska. Na muralu zostały ujęte charakterystyczne elementy, które kojarzą się z Gdańskiem. Widoczne jest na nim nieodłączny krajobraz Gdańska, czyli stoczniowe żurawie oraz Ratusz Głównego Miasta. Lewandowski znowu strzela w LM - zobacz bramki! Autorem muralu jest bardzo znany gdański artysta uliczny, Piotr Jaworski, bardziej znany pod pseudonimem "Tuse". Artysta ma na koncie charakterystyczne dla Trójmiasta murale przedstawiające Annę Przybylską, Krzysztofa Krawczyka oraz mój ulubiony przedstawiający w Gdańsku-Wrzeszczu dwie postaci z "Muppet Show" - Statlera i Waldorfa. Mural przy ulicy Robotniczej jest drugim dużym, związanym z Lechią, powstał w Gdańsku. Pierwszym jest wizerunek legendarnego piłkarza Biało-Zielonych, widniejący przy ulicy Warneńskiej, wizerunek Zdzisława Puszkarza. Maciej Słomiński