W zeszły piątek, jeszcze w przerwie wyjazdowego meczu ze Śląskiem we Wrocławiu, Lechia ogłosiła przyjście napastnika Łukasza Zwolińskiego. Początek nowego tygodnia oznaczał kolejne kontrakty. Z Benfiki Lizbona wypożyczono Jose Ze Gomesa, a z Olimpii Grudziądz na mocy transferu definitywnego przyszedł reprezentant Afganistanu oraz lider I-ligowej tabeli strzelców, Omran Haydary. Środa przyniosła transfer mniej oczekiwany - młodzieżowy reprezentant Słowenii Egzon Kryeziu ma dopiero 19 lat i musi być traktowany jako melodia przyszłości. Graczem na tu i teraz jest Kenny Saief wypożyczony do końca sezonu z belgijskiego Anderlechtu. To czterokrotny reprezentant USA, zawodnik za którego "Fiołki" dwa lata temu zapłaciły Gentowi ponad 3,5 miliony euro. Jego pobyt w Anderlechcie nie należał do udanych. - Lepszym od niego zawodnikom szło w ostatnich latach przy Astrid Park jak po grudzie - stara się go usprawiedliwiać Stephane Lievens, brukselski publicysta. Saief to lewonożny pomocnik, idealny do gry z wahadłowymi skrzydłowymi. Trener Piotr Stokowiec raczej od takiej gry stroni, dlatego Amerykanin o izraelskich korzeniach zapewne zagra jako klasyczny, boczny pomocnik. Saief do Lechii przychodzi odbudować formę. Czy przez pół roku mu się uda? Czy będzie umierać za Gdańsk, zwłaszcza, że umowa jego wypożyczenia nie zawiera opcji wykupu? Nie ulega wątpliwości, że Lechia w ostatnich dniach znacząco wzmocniła ofensywę. Należało to zrobić po odejściu Haraslina, Sobiecha i odsunięciu od składu Peszki i Wolskiego. Z drugiej strony najwyraźniej gdański sztab szkoleniowy uznał, że młodzież jeszcze musi poczekać na swoją szansę. Kolejny mecz w rozgrywkach PKO BP Ekstraklasy Lechia rozegra z mistrzem kraju Piastem Gliwice już w piątek o godzinie 20.30 na Stadionie Energa w Gdańsku. Maciej Słomiński