Kluby notują ogromne straty z powodu braku przychodów z dnia meczowego. Nie wiadomo też, co będzie z ostatnią ratą pieniędzy za prawa telewizyjne. Zespoły muszą więc szukać oszczędności. Najłatwiej zrobić to poprzez zredukowanie pensji piłkarzy. W niektórych klubach, np. w Wiśle Kraków, zawodnicy porozumieli się z zarządem i zgodzili się na obniżenie zarobków. Jednak nie wszędzie tak się dzieje. Spory problem ma Lechia Gdańsk. Kilka dni temu kontrakt z winy klubu rozwiązał Sławomir Peszko. Inni piłkarze też nie zamierzają zgadzać się na obniżkę wynagrodzenia, bo klub zalega z wypłatami. Jednym z pierwszych, który głośno o tym powiedział, był Błażej Augustyn. W efekcie w rundzie wiosennej, razem z Peszką, Rafałem Wolskim i Arturem Sobiechem, został odsunięty od zespołu. Teraz na Twitterze też zabrał głos. Poparł go ekspert "Kanału Sportowego" i były piłkarz Lechii Jakub Wawrzyniak. Zaznaczył on, że klub z Gdańska od początku roku nie płaci piłkarzom. Zawodnicy do dzisiaj nie otrzymali też premii za zdobycie Pucharu Polski, Superpucharu i zajęcie trzeciego miejsca w poprzednim sezonie. Po 26. kolejkach, które rozegrano, Lechia zajmuje siódme miejsce. Rozgrywki PKO Ekstraklasy są zawieszone co najmniej do 26 kwietnia. Nie wiadomo, czy sezon zostanie dokończony. Pandemia koronawirusa może doprowadzić do zapaści finansowej nie tylko gdańszczan, ale wielu klubów. MP<a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-R-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Zobacz wyniki, tabelę i najlepszych strzelców PKO Ekstraklasy</a>