Piotr Stokowiec (trener Lechii) - To spotkanie było też kwintesencją całych rozgrywek. Zagraliśmy dobrze, nie zabrakło również dramaturgii, bo wiedzieliśmy, że Legia przegrywa i brakuje nam jednej bramki do wicemistrzostwa Polski. Mecz był otwarty, fajny dla oka i mógł się podobać. Nasza praca polega na tym, aby dostarczać emocji i dzisiaj byliśmy świadkami kolejnego emocjonującego spotkania. - Generalnie jesteśmy bardzo zadowoleni z tego sezonu. Ta końcówka, jeśli chodzi o grupę mistrzowską, mogła być lepsza, ale patrzę na to z perspektywy całych rozgrywek i był to bardzo dobry sezon w naszym wykonaniu. - Muszę też podziękować kibicom za wspaniały doping oraz świetną atmosferę i za to, że byli z nami. W Pucharze Polski i na każdym meczu. Dobrze się stało, że co prawda z ciężkim sercem, ale profesjonalnie i w dobrej atmosferze pożegnaliśmy się z niektórymi zawodnikami. - Na dogłębną analizę przyjdzie czas, ale wyciągnęliśmy z tego ekstremalnego i wyczerpującego sezonu bardzo dużo. Za to jestem wdzięczny zawodnikom i klubowi, który stworzył nam świetne warunki. - Teraz szykujemy się do kolejnego sezonu. Wierzę, że będzie on początkiem budowania czegoś wielkiego oraz stabilnego i mocnego zespołu, który przyciągnie ludzi na stadion. Jak już powiedziałem, nie zasłużyliśmy na mistrzostwo, ale dla nas krajowy puchar i brązowy medal to nasze swoiste mistrzostwo Polski. Cieszymy się i doceniamy to. Teraz zaczyna się europejska przygoda i zobaczymy co nam przyniesie. Zdajemy sobie sprawę, że kolejny sezon będzie trudniejszy, ale jesteśmy gotowi do podjęcie nowych wyzwań". Ireneusz Mamrot (trener Jagiellonii) - W tym sezonie historia naszych meczów z Lechią jest nieprawdopodobna. Wszystkie spotkania wyglądają podobne, bo gramy dobrze i stwarzamy sytuacje, ale to Lechia je wygrywa. - Pierwsza połowa mogła skończyć się wynikiem 0-0, ale przegraliśmy ją 0-1. Po przerwie stworzyliśmy sobie dwie sytuacje, mieliśmy także rzut karny i do tego momentu graliśmy dobrze. Na drugą połowę wyszliśmy mocno zmotywowani, ale przy stanie 0-2 zeszło z nas powietrze. Kluczowym momentem był zmarnowany przez nas rzut karny, bo bramka na 1-1 napędziłaby zespół. Do tej pory ze wszystkich zawodników wykonujących rzuty karne Jesus Imaz egzekwował je najlepiej. Nigdy nie będę miał pretensji do piłkarza, jeśli nie strzeli karnego, ale mam pretensję za sposób jego wykonania. Podjął dużo ryzyko, a tak nie uderzał na treningach. Chciał widocznie strzelić szybko i zapewne myślał, że bramkarz nie zdąży zareagować. Kuciak stał do końca, był skoncentrowany i to uderzenie nie było trudne do obrony. - Mogliśmy spotkanie z Lechią co najmniej zremisować, a ten remis byłby cenny, bo dałby nam czwarte miejsce. A tak wyjeżdżamy z Gdańska niezadowoleni, bo zakończyliśmy sezon na piątej pozycji i nie zakwalifikowaliśmy się do europejskich pucharów. Podjęliśmy jednak decyzję, zwłaszcza w zimie, o przebudowie zespołu. Każda przebudowa wymaga czasu, ale to powinno zaprocentować w kolejnym sezonie. Dzisiaj wiemy, na jakich pozycjach potrzebujemy wzmocnień. Po dwóch, trzech transferach ta drużyna będzie silniejsza. - Nie znam do końca odpowiedzi na pytanie, co dalej z moją przyszłością. Mam nadzieję, że ta sprawa jutro się wyjaśni, bo też chciałbym wiedzieć na czym stoję. Ruch należy do klubu, który może skorzystać z opcji przedłużenia umowy, albo z niej zrezygnować". Autor: Marcin Domański Końcowa tabela Ekstraklasy sezonu 2018/2019