Gajos związał się z Lechią trzyletnim kontraktem, co tylko dowodzi, że lubi stabilizację. "W każdym poprzednim klubie, czyli Rakowie Częstochowa, Jagiellonii Białystok oraz Lechu Poznań spędziłem ponad trzy lata" - przypomniał. Nowy nabytek biało-zielonych potwierdza, że sporą rolę w jego przejściu do Lechii odegrał także trener Piotr Stokowiec. "W sezonie 2013/2014 współpracowaliśmy w Jagiellonii. Przed podpisaniem kontraktu rozmawiałem z tym szkoleniowcem i jego obecność to był dodatkowy plus" - przyznał. 28-letni pomocnik nie ukrywa, że czuje spory niedosyt po okresie spędzonym w Lechu. "W tym klubie presja była duża, bo przed każdym sezonem Lech deklarował, że gra o mistrzostwo. Niestety, praktycznie nic nie udało nam się zdobyć, chociaż byliśmy blisko. Trzy razy znaleźliśmy się w finale Pucharu Polski, a w 2018 roku byliśmy o krok od wywalczenia mistrzostwa kraju, jednak w kluczowych momentach górą byli rywale. Najlepiej wspominam czas spędzony za kadencji trenera Bjelicy, natomiast ostatni rok był dla mnie trudny. Grałem mniej i często wchodziłem z ławki. W klubie, i to na każdej płaszczyźnie, dochodziło do różnych zmian. Mieliśmy też trzech trenerów i to wszystko nie pomagało osiągnąć najwyższej formy" - dodał. W poprzednim sezonie Lechia zajęła w lidze trzecie miejsce, zdobyła też krajowych puchar. Zawodnik uważa, że gdańszczanie byli autorami jednej z największych niespodzianek. "Przez sezonem nikt przecież nie zakładał, że niemalże do końca ten zespół będzie rywalizował o mistrzostwo i sięgnie po Puchar Polski. Kluczem do tych sukcesów była defensywa, bo dzięki niej Lechia zdobyła wiele punktów. Taka była taktyka i ona zdała egzamin. Naturalne jest, że w przypadku sukcesu chce się go powtórzyć, albo osiągnąć więcej. Na pewno teraz presja będzie większa, ale nie trzeba jej samemu sobie nakładać, tylko należy skupić się na kolejnych meczach. Właśnie w ten sposób ta drużyna była spokojnie budowana i nastawiana przez trenerów" - zauważył. Wychowanek Rakowa zdaje sobie sprawę, że do spotkań z gdańszczanami rywale będą już inaczej podchodzić niż w poprzednim sezonie. "Do tej pory Lechia mogła sobie pozwolić na oddanie inicjatywy przeciwnikowi i grać z kontry, ale teraz musimy się nastawić, że więcej czasu będziemy spędzać przy piłce, co akurat mnie nie martwi. Naturalne, że drużyny będą do nas inaczej podchodzić i częściej przyjdzie nam grać atakiem pozycyjnym" - stwierdził. Gajos nie ukrywa swoich ambicji, ale ma świadomość, że nikt za darmo miejsca w zespole mu nie podaruje. "Rozegrałem ponad 200 meczów w ekstraklasie, zatem mam doświadczenie i jestem w optymalnym wieku dla środkowego pomocnika. Wielu zawodników właśnie w tym momencie osiąga szczyt swojej formy i chciałbym, żeby ze mną było podobnie. Zamierzam rywalizować o najwyższe cele, ale zdaję sobie sprawę, że chętnych do gry w środku drugiej linii nie brakuje. Nie boję się jednak rywalizacji, bo ona nikomu nie zaszkodziła, a może, zwłaszcza przy długim sezonie, tylko pomóc. Na pewno będę walczył o swoje" - podsumował. Autor: Marcin Domański