Nowy zawodnik Lechii Gdańsk, Austriak z polskimi korzeniami, David Stec udzielił ciekawego wywiadu Gazecie Wyborczej Trójmiasto, przedstawiamy jego obszerne fragmenty. Ujawnia w nim m.in. kulisy transferu z austriackiego TSV Hartberg do Lechii. Przecież ledwie pół roku wcześniej opuszczał Ekstraklasę, po tym jak wygasł jego kontrakt z Pogonią Szczecin. - Lechia zgłosiła się do mojego agenta z pytaniem, czy jest w ogóle możliwość transferu. Największym problemem było przekonanie trenera, który nie chciał mnie puścić po zaledwie kilku miesiącach. Z drugiej strony Hartberg to nie jest duży klub, więc wszystko udało się załatwić, a świetną robotę wykonał mój agent. On już wcześniej robił z tym klubem dobre interesy, pomagał korzystnie transferować zawodników i to na pewno pomogło. Zawodnikiem reprezentowanym przez tą samą agencję menadżerską co Stec jest niemiecki Turek Ilkay Durmus, który przeszedł do Lechii przed sezonem 2021/22 i w zgodnej opinii ekspertów jest w bieżących rozgrywkach najlepszym zawodnikiem Biało-Zielonych. Co ciekawe, Stec często potykał się z Durmusem w lidze austriackiej. - Kilka razy graliśmy przeciwko sobie, więc mieliśmy okazję porywalizować. Od razu jak się zobaczyliśmy wróciły wspomnienia, pamiętaliśmy mecze, w których się mierzyliśmy, bo tak się składa, że graliśmy na siebie - on na lewym skrzydle, ja na prawej obronie. Trochę pojedynków stoczyliśmy i jakby dobrze poszperać w archiwach, to pewnie na jakichś zdjęciach wspólnie jesteśmy. Na zdjęciach z obozu w tureckiej Larze, Steca najczęściej widać w towarzystwie niemieckojęzycznych zawodników Lechii, Durmusa właśnie czy Marco Terrazzino. Z Polaków obrońca znał wcześniej jedynie Łukasza Zwolińskiego. - (...) z Łukaszem Zwolińskim widywałem się w Szczecinie, bo często odwiedzał dawnych kolegów z Pogoni. Poza tym znałem chłopaków tylko z widzenia. Jednak drużyna przyjęła mnie naprawdę świetnie, od pierwszego dnia poczułem się częścią zespołu, szybko oswoiłem się z atmosferą. Zresztą ja lubię poznawać nowych ludzi, jestem otwarty, nie kryję się w kącie szatni. Tym bardziej że są tu naprawdę fajne charaktery i widać że pod każdym względem tworzy się bardzo ciekawa ekipa. Możemy zbudować coś bardzo wartościowego. Lechia Gdańsk. David Stec nowym obrońcą David Stec, stąd ma obywatelstwo austriackie, polskiego musiał się w pewnym momencie zrzec. Na łamach Gazety Wyborczej Trójmiasto wyjaśnia tego przyczyny. - Nie była to łatwa sytuacja, moi rodzice, a zwłaszcza tata, nie chcieli żebym rezygnował z polskiego obywatelstwa. Jednak to była dla mnie wielka szansa i łatwiej było mi zagrać w młodzieżówce austriackiej niż polskiej, bo tam wszyscy mnie znali i ja znałem wszystkich. Ówczesny trener reprezentacji widział mnie w zespole, obiecał że pomoże zdobyć obywatelstwo austriackie. Mimo oporów taty zdecydowałem się na ten krok. Podjąłem tę decyzję samodzielnie, bo miała duże znaczenie dla mojego rozwoju piłkarskiego. Przy okazji Stec dodaje z jakimi znanymi zawodnikami miał okazję grać w austriackiej młodzieżówce. - Przede wszystkim z Marcelem Sabitzerem, który przed tym sezonem przeszedł z RB Lipsk do Bayernu Monachium. W młodzieżówce, a wcześniej także w Austrii Wiedeń grałem też z byłym zawodnikiem Lechii Kevinem Friesenbichlerem, razem zdobywaliśmy mistrzostwo kraju do lat 15. Minąłem się za to w Austrii z Davidem Alabą, który akurat odchodził do Bayernu Monachium, ale potem odwiedzał chłopaków więc miałem okazję go poznać. David Stec ma obywatelstwo austriackie, jednak jego rodzice są Polakami, a jego korzenie wręcz arcypolskie. - Mama pochodzi z Kościeliska obok Zakopanego, tata również z Podhala, z regionu Orawa przy granicy ze Słowacją. Stamtąd podobno pochodził Janosik, więc okolica zacna. Co ciekawe, rodzice, choć mieszkali niedaleko od siebie, poznali się już w Wiedniu, gdzie wyjechali do pracy. Moja żona również pochodzi z Orawy, czyli jesteśmy prawdziwie góralską familią! Maciej Słomiński