W doliczonym czasie zwycięskiego meczu z Wisłą Płock Joseph Ceesay po solowej akcji ustalił wynik meczu na <a href="https://sport.interia.pl/klub-wisla-plock/news-wisla-plock-lechia-gdansk-1-3-w-28-kolejce-pko-bp-ekstraklas,nId,5203689">3-1</a>. To pierwszy gol Szweda dla Lechii w lidze, wcześniej trafił do siatki w niefortunnym meczu Pucharu Polski z Puszczą Niepołomice (<a href="https://sport.interia.pl/klub-lechia-gdansk/news-wielka-sensacja-puszcza-niepolomice-lechia-gdansk-3-1-w-1-8-,nId,5039390">1-3</a>). Gdy przypomnimy sobie jak wyglądało Trójmiasto przed pandemią koronawirusa i tabuny skandynawskich turystów, którzy tu przybywali ze zdziwieniem przyjmiemy informację o tym, że bramka Ceesaya w Gdańsku była pierwszą skandynawską dla Lechii. Ale to nie koniec zaskakujących informacji - skrzydłowy jest w ogóle pierwszym skandynawskim graczem w historii Lechii. To zaskakujące zważywszy na północne położenie Gdańska i dobrą komunikację promową oraz lotniczą z północą kontynentu. Nie dalej jak w poprzednim sezonie Szweda Douglasa Berqgvista i Duńczuka Frederika Helstrupa w składzie miała sąsiednia Arka Gdynia. Z powodzeniem w kierunku północnym na łowy od lat rusza Lech Poznań (obecnie grają dla niego Mikael Ishak, Jesper Karlstrom oraz Thomas Rogne, niedawno Christian Gytkjaer, Lasse Nielsen, niegdyś Nickie Bille Nielsen - to akurat pudło). Gorzej na kierunku północnym radzą sobie Jagiellonia Białystok (Bodvar Bodvarsson i Sebastian Rajalakso) czy Wisła Płock (Torgil Gjertsen), za to przyzwoitego gracza w osobie Mikkela Kirkeskova znalazł Piast Gliwice. W 2010 r. blisko było by Lechię zasilił islandzki snajper, Alfred Finnbogasson. Napastnik wybrał jednak belgijskie Lokeren. Potem został królem strzelców ligi holenderskiej w barwach Heerenveen, grał w europejskich pucharach w barwach Realu Sociedad i Olympiakosu, wszędzie strzelał jak najęty. W 2018 r. zdobył pierwszą w historii bramkę dla Islandii na mundialu w zremisowanym 1-1 meczu z Argentyną. 11 lat zamiast Finnbogassona Lechia zatrudniła Francuza Bediego Buvala i Białorusina Aleksandra Sazankowa - ten ostatni stał się symbolem transferowych niewypałów nad morzem. Jak skrzętnie wyliczył portal LechiaHistoria.pl najwięcej obcokrajowców występujących w Gdańsku miało paszporty krajów bałkańskich - 11 lechistów pochodziło z Serbii (Danijel Aleksić, Zlatan Alomerović, Marko Bajić, Milos Krasic, Aleksandar Kovacević, Filip Mladenović, Nikola Leković, Filip Malbasić, Vanja Milinković-Savić, Neven Marković, Żarko Udoviczić), a dziewięciu z Chorwacji (Frane Cacić, Antonio Colak, Mario Malocza, Marko Marić, Mato Milos, Boris Radovanovic, Josip Tadić, Luko Vućko, Oliver Zelenika). Wracając do Josepha Ceesaya - jego przyjście w przerwie zimowej ze szwedzkiego Helsingborga zostało w Gdańsku powitane bez wielkiego entuzjazmu. W meczu 17. kolejki Szwed ghańskiego pochodzenia wskoczył do wyjściowego składu na mecz z Rakowem Częstochowa (1-0) i zaprezentował się obiecująco. To był początek trzymeczowej zwycięskiej serii Biało-Zielonych, a skrzydłowy szczególnie dobrze wypadł w zwycięskim meczu z Górnikiem Zabrze (2-0). Niestety, wkrótce Ceesaya dopadła kontuzja, która oznaczała półtoramiesięczną pauzę w lidze. Teraz mozolnie odbudowuje formę i pozycję w drużynie Lechii. W Gdańsku mają nadzieję, że gol skandynawskiego rodzynka w Płocku nie będzie jednorazowym wyskokiem i Ceesay w pełni uruchomi drzemiący w nim potencjał, który widzą eksperci i kibice. Mecz 29. kolejki PKO BP Ekstraklasy Lechia Gdańsk - Cracovia rozpocznie się w sobotę, 8 maja o godz. 17.30. Relacja w Interii. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sprawdź!</a> Maciej Słomiński