W oficjalnym komunikacie Lechia Gdańsk potwierdza nasze doniesienia (<a href="https://sport.interia.pl/klub-lechia-gdansk/news-lechia-gdansk-splacila-zobowiazania-licencyjne,nId,4469300" target="_blank">ZOBACZ</a>) o spełnieniu warunków niezbędnych do uzyskania licencji PZPN na grę w Ekstraklasie. Jeszcze przed długim weekendem majowym na kontach zawodników pojawiły się przelewy wymagane przez PZPN w ramach licencji. W kolejnym kroku zawodnikom wysłane zostały również zaległe wypłaty. To był jeden z warunków uzgodnionych z radą drużyny, aby kontynuować rozmowy indywidualne dotyczące obniżenia wynagrodzeń za okres, kiedy Ekstraklasa została sparaliżowana. Na podstawie odrębnie wypracowanych porozumień, już wcześniej o połowę zmniejszyli swoje wynagrodzenia zarząd oraz sztab szkoleniowy, a zespół administracyjny pracuje za 60 proc. dotychczasowego wynagrodzenia. - W ostatnich dniach skupialiśmy się na zabezpieczeniu finansów i formalności niezbędnych do uzyskania licencji od PZPN na grę w Ekstraklasie. Uregulowanie zaległości oraz spełnienie warunków do otrzymania licencji na kolejny sezon było możliwe dzięki zaangażowaniu akcjonariusza większościowego, pana Franza-Josefa Wernze. Bez jego pomocy byłoby nam naprawdę trudno przetrwać w tym szczególnym okresie. Po raz kolejny spośród udziałowców tylko on, jako udziałowiec większościowy, był w stanie zapewnić niezbędne finansowanie - mówi Adam Mandziara, prezes zarządu Lechii Gdańsk SA. Klub przedstawił plan działania na czas pandemii związanej z COVID-19 klub. Budżet na kolejny sezon zostanie obniżony o 20 proc. i wynosić będzie 42 miliony złotych. Cięcia budżetu dotyczą zarówno obszaru sportowego, jak też zaplecza organizacyjnego klubu. Dzięki tym oszczędnościom poprawi się płynność klubowych finansów oraz zniwelowane zostaną straty spowodowane m.in. brakiem publiczności na meczach domowych. - Gdy już mamy pewność, że wypełniliśmy wymogi licencyjne, możemy przejść do kolejnego kroku. Kontynuujemy rozmowy indywidualne z piłkarzami na temat obniżki wynagrodzeń w związku z mniejszymi wpływami do budżetu klubu w czasie pandemii. Do tej pory zawodnicy wykazywali dobrą wolę i mam nadzieję na ich odpowiedzialne podejście do dalszych rozmów - podkreśla Adam Mandziara. Z powodu zawieszenia rozgrywek tylko do końca kwietnia na konto klubu nie wpłynęło ok. 10 milionów złotych. Część z tych płatności jest odroczona. Głównym powodem jest wstrzymanie finansowania przez sponsorów. Są też jednak wyjątki, jak na przykład Energa - sponsor główny klubu, który podtrzymał finansowanie, czy firma Cekol, która przelała na konto klubu środki przewidziane w umowie do końca sezonu.