Nic dziwnego w tym, że przed meczem z Arką wśród zawodników Lechii przeważały nerwowe nastroje. Gdańska ekipa nie wygrała bowiem od 1 grudnia, notując 11 kolejnych spotkań bez zwycięstwa. Przełamanie przyszło jednak w najlepszym z możliwych momentów - w derbowym meczu z Arką. Lechiści już po 40. minutach wygrywali 4-0, po trzech bramkach Flavia Paixao oraz jednym trafieniu Sławomira Peszki. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 4-2. Peszko mógł być ze swojego występu zadowolony, ale radość wyraził w sposób co najmniej dziwny. Po zejściu z boiska przechodził obok śpiewających kibiców, gdy nagle... zaczął kopać leżące na ziemi dmuchane lalki ubrane w koszulki Arki. To samo, z uśmiechem na ustach, uczynił schodzący za nim Sławczew. Nie od dziś wiadomo, że derbowe starcia wzbudzają ogromne napięcia, lecz mogłoby się wydawać, że od kogo, jak od kogo, ale od reprezentanta Polski oraz Bułgarii należy wymagać zachowania na odpowiednim poziomie. Kopanie, z radością na twarzy, koszulki rywala, chluby nie przynosi. Niewykluczone, że nad zachowaniem obu zawodników pochyli się Komisja Ligi, która w przeszłości karała już zawodników za zachowania obrażające klub przeciwnika. W minionym weekendzie nie był to jedyny "gorący" przypadek podczas derbowego meczu. Podczas spotkania Manchesteru City z Manchesterem United (2-3) pomocnik "Czerwonych Diabłów" Ander Herrera schodząc do szatni splunął na herb "Obywateli". <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-R-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy</a>