Młodzieżowy reprezentant Słowacji zakończył już sezon, bo w Poznaniu w doliczonym czasie do drugiej połowy obejrzał czwartą żółtą kartkę w sezonie (za uderzenie Łukasza Trałki) i nie zagra w niedzielę przeciwko Jagiellonii Białystok. Bardzo możliwe zresztą, że był to jego ostatni występ w Lechii, bo za rok Haraslinowi kończy się kontrakt w Gdańsku, a jeśli Lechia chciałaby zarobić, musiałaby sprzedać go właśnie tego lata. - Na razie o tym nie myślę, jestem zły z powodu tej głupiej żółtej kartki. Nieodpowiedzialnie się zachowałem. Jeśli chce się wyjechać za granicę, to nie można tak się zachowywać. A co do transferu, to nie wiem co się zdarzy. Muszę porozmawiać z ludźmi w klubie, z trenerem, z menedżerem. Mam kontrakt do 2020 roku - tłumaczy Słowak. Dlaczego Lechia przegrała z Lechem, skoro wcześniej w tym sezonie dwukrotnie ograła go bez większych problemów? - Lech dziś wykorzystał swoje szanse, strzelił więcej bramek niż my i dlatego wygrał - mówi Haraslin. - Boli to nas, zawodników, bo wiemy, że mieliśmy szansę by zostać mistrzem Polski. Nie udało się, ale każdy z nas może przeanalizować sezon i jedno w nim jest pewne: zdobyliśmy Puchar Polski. To mówiliśmy sobie przed sezonem, że chcemy coś zdobyć. Myślę więc, że nie mamy się czego wstydzić, pokazaliśmy się z dobrej strony. Nie chodzi o to, by ktoś analizował ostatnie spotkania, może z 10 tych spotkań, ale całe rozgrywki - dodaje zawodnik Lechii. Nie da się jednak ukryć, że w decydującej fazie ligi Lechia zawiodła. Przegrała z Piastem, Legią, Cracovią i Lechem, ograła jedynie bardzo szczęśliwie Pogoń. To było zdecydowanie za mało. Może Lechia nie była jeszcze gotowa na mistrzostwo kraju? - Nie mówmy, że nie jest gotowa. Nie udało się, bo tego, co dobrze graliśmy w pierwszej części sezonu, zabrakło w drugiej. Wiemy, że jak chce się grać o mistrza, to nie można tracić punktów u siebie. Ciężko mi się szuka słów, że to niedosyt czy coś podobnego. Każdy z nas dał z siebie maksa i jak sobie 20 maja popatrzymy w oczy, to myślę, że każdy powie: zrobiłem dla drużyny maksimum, ale się nie udało. Jedno jest pewne: tego pucharu nikt nam nie zabierze - kończy Haraslin. Andrzej Grupa Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz