"Czarne Koszule" mają bardzo doby okres. Wygrywają kolejne spotkania, a w kilku ostatnich nie tracą bramek. "Pewnie, że się cieszymy. Tak jak napastników rozlicza się z goli strzelonych, tak nas ze straconych" - powiedział "Przeglądowi Sportowemu" Łukasz Skrzyński, który niedawno dołączył do zespołu z Konwiktorskiej. "Kiedyś w Cracovii też miałem podobną serię, a później w jednym meczu od razu puściliśmy kilka goli. Dlatego teraz wolę się nie zachłystywać" - dodał obrońca, który bardzo szybko wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie, tworząc duet stoperów z Tomaszem Jodłowcem. Obrona stanowi w Polonii ostatnio monolit, natomiast skutecznością popisują się napastnicy. Zaczął Filip Ivanovski, który w meczu ze Śląskiem Wrocław "ustrzelił" hat-tricka, w pojedynku z Polonią Bytom tym samym popisał się Daniel Mąka, a w spotkaniu z Ruchem Chorzów dwie bramki zdobył Krzysztof Gajtkowski. Pocieszeniem dla piłkarzy Lechii jest fakt, że potrafią wygrywać na swoim stadionie. W tym sezonie podopieczni Jacka Zielińskiego rozegrali dwa mecze ekstraklasy w Gdańsku, pokonując Odrę Wodzisław Śląski 3:1 i Cracovię 2:0. Teraz poprzeczka jest postawiona wyżej. Czy "zielono-białym" uda się podtrzymać swoją domową serię przekonamy się w piątek przed godziną 22. Przypuszczalne składy: Lechia: Bąk - Starosta, Manuszewski, Wołąkiewicz, Kosznik - Kaczmarek, Piątek, Trałka, Rogalski - Kowalczyk, Buzała Polonia: Przyrowski - Mynar, Jodłowiec, Skrzyński, Sokołowski - Piechniak, Majewski, Kozioł, Lato - Gajtkowski, Ivanovski Lechia Gdańsk - Polonia Warszawa, piątek godz. 20, transmisje w Canal + Sport i Orange Sport