Gdy jesienią pisałem o niewpuszczeniu kibiców Lechii Gdańsk na wyjazdowy mecz z Cracovią, najstarszy klub w Polsce tłumaczył odmowę podjęcia Biało-Zielonych remontem sektora gości. Tymczasem pięć dni później na tym samym stadionie Dynamo Kijów miało podjąć francuskie Stade Rennais i o żadnym remoncie nie było słychać. W istocie kibice francuscy w spokoju obejrzeli wyjazdowy mecz swojej drużyny. Teraz klub z Trójmiasta w brzydki sposób zrewanżował się tym samym. Właściwie można by październikowy artykuł przepisać tylko zamienić Lechię i Cracovię miejscami, albo nawet nie, lepiej napisać: klub A i klub B, bo to wstyd żeby tak zasłużone dla polskiej piłki marki stosowały zagrywki poniżej pasa - oko za oko, ząb za ząb, czyli tytułowy kodeks Hammurabiego. Sobotniego meczu Ekstraklasy nie obejrzą kibice z Grodu Kraka" z powodu "problemu natury technicznej", który dotknął sektor gości. - Ten problem techniczny ma związek z monitoringiem na trybunie niebieskiej. W perspektywie rozgrywania meczów o podwyższonym ryzyku, musi on zostać usunięty. I oczywiście został już zgłoszony - mówi nam Maciej Markowski rzecznik prasowy Lechii Gdańsk. To musi być jakaś nowa sprawa, bo na sobotnim meczu z Pogonią Szczecin, fani "Portowców" stawili się w godnej liczbie i mimo, że kibice Lechii i Pogoni nie szczędzili sobie wulgaryzmów, widowisko było lepsze dzięki temu, że mogli obejrzeć go również przyjezdni. Kolejne (czyżby dwa ostatnie w Ekstraklasie w 2023 r.?) mecze w sezonie 2022/23 Lechia Gdańsk rozegra z Zagłębiem Lubin i Legią Warszawa. Czy wówczas "problemy natury technicznej" zostaną usunięte? Obstawiam, że tak, aczkolwiek jestem tylko człowiekiem - mogę się mylić. Dobrze by było, żeby nikt w Gdańsku się nie wygłupiał. Te "remonty" są mocno skorelowane z kibicowskimi sympatiami, bo przecież fani Cracovii od lat przyjaźnią się z kibicami Arki Gdynia, którzy rywalizują o prymat w Trójmieście ze zwolennikami Lechii Gdańsk. Ale dla przykładu kibice Śląska Wrocław (koledzy lechistów) nie mają problemu z wejściem na obiekt przy ul. Kałuży. I na koniec właściwie można skopiować to co pisałem w październiku, bo nic, a nic nie straciło to na aktualności. "(...) czas, żeby zacząć się traktować poważnie i nie robić jednodniowych remontów. I nie chodzi o Cracovię, która jest tylko przykładem, bo Lechia Gdańsk również od 2013 r. nie wpuszcza fanów "Pasów" z równie absurdalnych powodów, a jej kibice zostawili w 2011 r. zdemolowane toalety na stadionie Cracovii. Nie chodzi o to, by wypominać sobie: a wy nas wtedy nie wpuściliście, to my teraz nie wpuścimy was. Czas zacząć od siebie i przestrzegać przepisów - kibicom gości należy się 5% dopuszczalnej pojemności stadionu. Bo jeśli będziemy się zachowywać jak zwierzęta, to nie dziwmy się, że chcą nas trzymać w klatkach - jeśli nie zaczniemy szanować siebie nawzajem, nie będą nas szanować inni". Jak oceniasz działanie władz Lechii Gdańsk? Skomentuj na naszym facebooku! Maciej Słomiński, INTERIA