Po bardzo wyrównanym i nie najpiękniejszym meczu Lechia Gdańsk dosłownie wydusiła wygraną 1-0 z Górnikiem na niezdobytym do tej pory stadionie w Łęcznej. "Złotą bramkę" pięknym strzałem zdobył w 84. minucie kapitan drużyny, Bośniak Rifet Kapić. Biało-Zieloni znaleźli się na autostradzie do Ekstraklasy, zresztą tak samo jak ich sąsiedzi z Arki Gdynia, którzy mają tylko o punkt mniej. Trzeci w tabeli GKS ma dziewięć punktów mniej od gdynian. Żeby zrozumieć dzisiejszą pozycję Lechii należy cofnąć się do pierwszego meczu Biało-Zielonych z Górnikiem Łęczna. 6 października 2023 r. ubiegłego roku w 11. kolejce sezonu lechiści potrzebowali gola Tomasza Neugebauera w doliczonym czasie gry, by zremisować 1-1. Po tym spotkaniu Lechia Gdańsk zajmowała miejsce idealnie w połowie tabeli, była dziewiąta. W tamtym spotkaniu piłkarze Szymona Grabowskiego grali właściwie w takim składzie jak wczoraj - jedynie z powodu nadmiaru żółtych kartek Iwana Żelizko w Łęcznej zastąpił Louis D’Arrigo. I jeszcze jedna zmiana - po pierwszym spotkaniu z Łęczną ze składu Lechii z powodu kontuzji kolana, które wymagało zabieg artroskopii prawej łękotki bocznej na długo wypadł Luis Fernandez, największa gwiazda i kapitan gdańszczan. Nic nie zwiastowało marszu w górę ligowej klasyfikacji, wydawało się, że bez Fernandeza gdańszczanie będą musieli oglądać się za siebie i z planowanego awansu nici, zwłaszcza że przed piłkarzami znad morza były najtrudniejsze mecze z rywalami do promocji - Wisłą Kraków, Arką Gdynia, GKS Tychy, Miedzią Legnica i Motorem Lubin. Rifet Kapić - kapitanem bohaterem Lechii Gdańsk Tymczasem stała się rzecz zupełnie odwrotna - zespół Lechii skonsolidował się, w 17 meczach zdobył aż 40 punktów (w tym czasie Arka Gdynia - 38, GKS Katowice - 31) i wskoczył na wspomnianą autostradę do awansu. Jak to możliwe, że bez największej gwiazdy, która poza dwoma epizodami nie wróciła do gry do dzisiaj drużyna Lechii właściwie zdeklasowała konkurencję? Dosłownie kilka dni później po kontuzji Hiszpana do Gdańska przybył Brytyjczyk Kevin Blackwell, świeżo zatrudniony przez Lechię jako dyrektor techniczny. Nie znając dobrze drużyny powiedział Interii o kontuzji Fernandeza: - Trzeba na to patrzeć optymistycznie, co zakomunikowałem trenerowi - nieobecność kapitana może stać się szansą dla pozostałych zawodników. Liczymy na to, że ta sytuacja wykreuje kolejnych liderów tej grupy. Idealną sytuacją byłoby, że nawet taki zawodnik jak Fernandez wracając, będzie musiał walczyć o miejsce w składzie. Prawie wszyscy zawodnicy w klubie są nowi, u mnie mają czystą kartę, od nich zależy co się na niej znajdzie. Prorok jaki czy co? Stało się idealnie to co przepowiadał Blackwell. Piłka nożna jak i życie nie znoszą pustki, drużyna Lechii pozbawiona dotychczasowego lidera zaczęła grać bardziej zespołowo i wykreowała nowych bohaterów. Nowym liderem drużyny i kapitanem stał się bośniacki pomocnik Rifet Kapić. Nie chodzi nawet o bramki (chociaż jeśli trafia to z orkiestrą jak w Łęcznej) czy asysty - w klasyfikacji kanadyjskiej ma jedynie pięć punktów (3+2), ale to on nadaje ton postawie Lechii, od niego zależy jak będzie grała. Prawie 29-letni Bośniak, jako najstarszy piłkarz z pola (starszy o kilka miesięcy jest bramkarz Bohdan Sarnawski, ale to zdecydowanie introwertyk) wziął lejce w swoje ręce także w szatni, stając się boiskowym ojcem dla młodych w większości zawodników Lechii. To zawodnik, która zdecydowanie przerasta rozgrywki Fortuna I ligi, wielu określa go jako najlepszego piłkarza tych rozgrywek. Sam Kapić jak i kibice Lechii nie mogą się już doczekać gry w Ekstraklasie. Fani Biało-Zielonych mogą spać spokojnie - oficjalna komunikacja mówi o wypożyczeniu Kapicia z łotewskiej Valmiery (jej właścicielem jest biznesowy partner Paolo Urfera - Ralph Isenegger), natomiast z naszych informacji wynika, że tak jak Camilo Mena, Maksym Chłań, Andrei Chindris, Tomas Bobcek czy Iwan Żelizko latem 2023 r. podpisał z Lechią Gdańsk czteroletni kontrakt. Wszyscy wyżej wymienieni zostaną zapewne w Gdańsku na kolejny sezon, a co ze wspomnianym Blackwellem, który ma umowę do końca sezonu? Czy po dziewiątym w karierze awansie (poprzednie na Wyspach Brytyjskich) zostanie w Polsce i czy zmieni się jego rola? Obecnie oficjalnie jest "dyrektorem technicznym", chociaż w rzeczywistości bliżej mu do managera w stylu brytyjskim. Bywalcy Polsat Plus Areny i służby stadionowe już się przyzwyczaili do wizyt Blackwella w strefie technicznej i żywiołowych wskazówek przekazywanych podczas meczów sztabowi szkoleniowemu i piłkarzom na boisku. W Łęcznej ochroniarze byli dość zdziwieni, co robi ten starszy dżentlemen, który forsuje kolejne przeszkody, a jeszcze chwilę wcześniej spokojnie oglądał mecz na trybunie w obecności prezesa i dyrektora sportowego Lechii Gdańsk. Nie chodzi o to, by komukolwiek umniejszać. Wszyscy na obecności Blackwella w Gdańsku skorzystali, a najwięcej trener Szymon Grabowski i jego sztab. Sprawdź tabelę Fortuna I ligi Komplet wyników 28. kolejki Fortuna I ligi Stal Rzeszów - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2-2 (2-0) Polonia Warszawa - Zagłębie Sosnowiec 3-3 (1-2) Znicz Pruszków - Wisła Kraków 2-3 (2-0) GKS Tychy - Resovia Rzeszów 1-3 (1-1) Górnik Łęczna - Lechia Gdańsk 0-1 (0-0) Odra Opole - Chrobry Głogów 3-0 (1-0) Arka Gdynia - Wisła Płock 2-0 (1-0) Miedź Legnica - Motor Lublin 2-0 (1-0) Bruk-Bet Termalica Nieciecza - GKS Katowice 2-2 (0-2)