Wydawało się, że efektowny awans do Ekstraklasy da Lechii Gdańsk oddech finansowy i organizacyjny. Stało się inaczej - letni okres między sezonami był nad morzem bardzo nerwowy, FIFA wydała zakaz rejestracji nowych zawodników, a komisja ds. licencji PZPN zażądała spłaty zaległości wobec piłkarzy w krótkim terminie. W krótkim czasie o Lechii zrobiło się głośno, jednak nie z powodu pięknej gry, a perypetii organizacyjnych. Lechia Gdańsk może odetchnąć. Jest zgoda na rejestrację nowych zawodników Przychylność Ekstraklasy i szybka wypłata należnych środków sprawiły, że te problemy są już przeszłością. Były bramkarz Lechii, Dusan Kuciak otrzymał z opóźnieniem należne środki, a najświeższe informacje są takie, że światowa federacja FIFA uznała, że Biało-Zieloni mogą rejestrować nowych zawodników - MFK Ruzomberok poinformował, iż otrzymał środki za transfer Tomasa Bobceka - 300 tys. euro. Słowacki napastnik jest kontuzjowany i jest jedynym (oprócz Maksa Chłania, który przygotowuje się z reprezentacją Ukrainy do występu na igrzyskach olimpijskich w Paryżu) z ważnych piłkarzy Biało-Zielonych niezdolnych do gry w jutrzejszej inauguracji Ekstraklasy ze Śląskiem Wrocław na wyjeździe o godz. 20:30. Trener Szymon Grabowski ma spore pole manewru - jutro może zagrać m.in. wczoraj pozyskany Szwed Kalle Wendt, który jest w środku sezonu ligowego oraz Bohdan Wiunnyk, który otrzymał tymczasowe pozwolenie na grę w Ekstraklasie, do czasu rozstrzygnięcia sporu z Szachtarem Donieck. Oczywiście zniesienie zakazu rejestracji zawodników nie jest wielkim sukcesem, a przywróceniem normalności. Lechia Gdańsk jest na tyle dużym klubem, że powinna radzić sobie z finansami i organizacją we własnych szeregach. Czas, aby rozwój organizacyjny klubu nadążył za sportowym - kadra beniaminka Ekstraklasy jest bardzo perspektywiczna i obiecująca, a wkrótce może ulec wzmocnieniu - prezes Paolo Urfer mówił niedawno o "3-4 transferach". Czas wreszcie najwyższy abyśmy przestali słyszeć o Biało-Zielonych w negatywnym kontekście finansowym.