W poniedziałek Brzęczek zastąpił Tomasza Untona. Przyczyną tej zmiany były słabe wyniki gdańskiej drużyny - w czterech ostatnich spotkaniach biało-zieloni wywalczyli zaledwie jeden punkt, a tak kiepskiego dorobku nie zanotował w tym okresie żaden zespół ekstraklasy. To przesądziło, że Unton, chociaż miał prowadzić Lechię co najmniej do końca roku, znacznie wcześniej stracił posadę. - Liderów drużyny poznaje się w trudnych sytuacjach, a właśnie w takim położeniu znajduje się obecnie Lechia. U wszystkich zawodników chciałbym natomiast widzieć chęć, charakter i zaangażowanie, bo po 30. kolejce chcemy znaleźć się w górnej ósemce. Nie będzie to łatwe zadanie, bo wystarczy zobaczyć, kto zajmuje w tabeli siódme i ósme miejsce. Nie możemy liczyć, że te drużyny, czyli Lech i Pogoń, będą łatwo tracić punkty - zaznaczył. 43-letni szkoleniowiec odbył pierwszy trening z zespołem we wtorek - z jednej strony stwierdził, że nie ma za wiele czasu na przygotowania przed niedzielnym meczem z Jagiellonią, z drugiej przyznał, że jest zbudowany postawą piłkarzy. - Przez trzy dni za wiele nie można zrobić, a chciałoby się wszystko. Były treningi, odprawy i rozmowy indywidualne. Nie powiem dlaczego, bo to zostanie w drużynie, ale pierwsze zajęcia były załamujące. Jednak po kolejnych wyciągnąłem bardzo pozytywne wnioski. Potwierdziło się, że indywidualnie ci zawodnicy mają duży potencjał, który muszą jeszcze pokazać na boisku. Poza tym dostrzegłem u nich pasję i zaangażowanie oraz radość z tego, co robią - ocenił Nowy trener gdańskiego klubu zdążył także przekazać zawodnikom swoją filozofię futbolu. Wiążę się ona z rolą, którą pełnił przez lata na boisku. - Jako środkowy pomocnik lubiłem kontrolować grę i mieć piłkę przy nodze, a nie pozbywać jej się bez sensu. Chciałbym, żeby Lechia prezentowała otwarty futbol. Po drugiej stronie jest jednak rywal, który stara się nam utrudnić życie, niemniej Lechia naprawdę ma duży potencjał w ofensywie. Naszym zadaniem jest sprawić, żeby drużyna grała na miarę swoich możliwości. Najważniejszym celem na cztery najbliższe mecze jest zdobyć jak najwięcej punktów - skomentował. Trener biało-zielonych nie podał "jedenastki", która rozpocznie niedzielne spotkanie z Jagiellonią, jednak wyjawił, że nie zamierza dokonywać zmiany w bramce. - Rozmawiałem w czwartek z Mateuszem Bąkiem i Darkiem Trelą. Wszystko im wyjaśniłem i przekazałem, że dla mnie pierwszym golkiperem jak i kapitanem drużyny nadal jest Bąk - dodał. Obecnie w Lechii, która z dorobkiem 17 punktów zajmuje 12. miejsce w tabeli Ekstraklasy, jest 13 obcokrajowców. Niektórzy z nich nie potrafią porozumieć się po niemiecku bądź angielsku. Ta słaba komunikacja jest, według Brzęczka, głównym problemem zespołu. Trener biało-zielonych zapowiedział, że zagraniczni piłkarze mają się uczyć języka polskiego, a konsekwencje zlekceważenia tego polecenia mogą być bardzo poważne. - Takie osoby będą musiały poszukać nowego klubu. Dwanaście lat spędziłem za granicą i dla mnie narodowość nie ma znaczenia, bo liczą się umiejętności, ambicja, ale też chęć nauczenia się naszego pięknego, aczkolwiek trudnego języka. Nie wymagam, aby zawodnicy mówili gramatycznie, jednak powinni znać podstawowe zwroty i umieli się porozumieć. Ja po trzech miesiącach pobytu w Austrii nie miałem z tym problemu - podsumował Jerzy Brzęczek.