Data 3 marca 2023 r. przejdzie do historii Lechii Gdańsk. W tym dniu Biało-Zieloni przegrali z Lechem Poznań 0-5. To najwyższa porażka wyjazdowa lechistów od 1963 r. - donosi portal Lechia Historia. Wówczas, 60 lat temu lechiści na długie 21 lat opuścili Ekstraklasę. Dziś gdańszczanie znajdują się w strefie spadkowej, a ich sytuacja po trzeciej kolejnej porażce staje coraz cięższa - konkurenci nie śpią i punktują. W tej sytuacji gorące już wcześniej krzesło trenerskie Marcina Kaczmarka stało się wręcz parzące. Zwłaszcza, że jak donosił "Przegląd Sportowy" przed meczem Lechii z Radomiakiem doszło do burzliwego spotkania trenera z Adamem Mandziarą, który jest przedstawicielem właściciela i człowiekiem, który podejmuje strategiczne decyzje. Trener miał pretensje o niewystarczające wzmocnienie kadry zawodniczej, Mandziara miał odmienne zdanie. W ligowym futbolu tabela mówi prawdę i zapewne bliższy prawdy był trener, chociaż jako wychowanek Lechii i człowiek związany od urodzenia z Gdańskiem racji wolałby nie mieć. Lokalny portal trójmiasto.pl donosił, że głównym kandydatem do przejęcia schedy po Kaczmarku jest serbsko-brytyjski szkoleniowiec Nestor El Maestro. Jeśli faktycznie obroni Ekstraklasę dla Lechii i Gdańska zasłuży na miano "Maestro". Historia życia tego trenera i nazwiska sprawia, że pasuje jak ulał do zamieszania jakie panuje w Gdańsku. 40-letni szkoleniowiec urodził się w Belgradzie, ale jako dziecko wyjechał z rodzicami do Wielkiej Brytanii, gdzie zmienił nazwisko z Jevtić na El Maestro, aby nie kojarzyć z wojną w Jugosławii w swym nowym otoczeniu. Nestor El Maestro doprowadził Spartak Trnawa do mistrzostwa Słowacji, a wcześniej pracował m.in. w grupach młodzieżowych hiszpańskiej Valencii oraz jako asystent w niemieckich Schalke i HSV. Był czas, że El Maestro był najmłodszym asystentem w Bundeslidze, ale to było dawno. Ostatnim klubem El Maestro był turecki Goztepe, w którym pracował od 7 września 2021 r. do 7 marca 2022 r., łącznie przez 28 kolejek (9 zwycięstw, 4 remisy, 15 porażek). Udało nam się potwierdzić, że El Maestro wraz z bratem Nikonem (czy to imię oryginalne czy zmienione na cześć aparatu fotograficznego?), który jest jego asystentem od wtorku przebywał w Gdańsku. Panowie uzgodnili warunki współpracy z Lechią, w środę mieli zostać zaprezentowani publiczności, klub nawet szukał tłumacza, ale najwyraźniej bracia-trenerzy uznali, że mecz z będącym w gazie Lechem Poznań to nie jest najlepszy pomysł na rozpoczęcie pracy w Lechii. Poniekąd słusznie. Czy bracia El Maestro opuścili Trójmiasto tylko na chwilę? Najbliższe dni, a nawet godziny przeniosą odpowiedź. Debiutem nowego trenera będzie zapewne kolejne spotkanie Lechii Gdańsk, które ta rozegra o mało ekskluzywnej piątkowej porze o godz. 18, a rywalem będzie Miedź Legnica, która jest jeszcze niżej w tabeli. Jeśli lechiści nie pokonają "Miedzianki" z Nestorem El Maestro czy bez będą mogli już powoli zacząć studiować I-ligową geografię. Jeśli Lechia faktycznie zwolni Kaczmarka i zatrudni El Maestro będzie to już czwarty (!) szkoleniowiec Biało-Zielonych po Tomaszu Kaczmarku i Macieju Kalkowskim, który był trenerem tymczasowym. Skąd się biorą problemy Lechii, która przecież w poprzednim sezonie finiszowała na czwartym miejscu w Ekstraklasie? To temat bardzo złożony, wart przynajmniej książki albo dwóch - takie być może kiedyś powstaną. Ze spraw czysto boiskowych i personalnych ktoś we władzach gdańskiego klubu najwyraźniej myślał, że dwóch wieloletnich liderów drużyny Dusan Kuciak i Flavio Paixao, dzięki którym przez lata lechiści plasowali się w czołówce, nie podlegają prawom biologii i się nie zestarzeją. Flavio Paixao rozgrywa ostatnie miesiące w karierze i spędza je przeważnie w gabinetach lekarskich lub na ławce rezerwowych. Portugalczyk jest najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii Ekstraklasy ze 107 bramkami na koncie, w Gdańsku stał się legendą za życia, ale nie do końca jest w stanie pogodzić się z upływającym czasem, a jego wpływ na szatnię trudno nazwać idealnym. Oczywiście, trudno go obwiniać o obecną pozycję Lechii w tabeli. Bramkarze chodzą według trochę innego kalendarza i mogą bronić do 40-stki. W zgodnej opinii kibiców Dusan Kuciak jest najlepszym bramkarzem w 78-letniej już historii klubu, jednak wczoraj nie pomógł drużynie, a drugi gol, gdy Słowak "nabił" Michała Skórasia nadawałby się do zestawienia "piłkarskie jaja". Z czego Lechia Gdańsk może czerpać nadzieję na utrzymanie w Ekstraklasie? Jest kilka światełek w tunelu, ale żarzą się coraz słabiej. Na pewno słabość konkurencji, trenerski efekt "nowej miotły", wreszcie powrót do zdrowia kontuzjowanych dziś zawodników - Joeriego De Kampsa (po przerwie reprezentacyjnej), Conrado (za 2-3 tygodnie) i Michała Nalepy (przy korzystnym wiatrach na początku maja, czyli sam ligowy finisz). Maciej Słomiński, INTERIA